UFC 96 „Jackson vs. Jardine” – Podsumowanie
Impreza odbywała się, niemal w tym samym czasie, co amatorskie zawody fitness i kulturystyki Arnold Sports Festival organizowane przez Arnolda Schwarzneggera, również w The Nationwide Arena, co powodowało, iż obie imprezy wzajemnie się napędzały widownią. W wypadku UFC na trybunach zasiadło 17,033 widzów, co jest fantastycznym wynikiem, jak na wydarzenie organizowane poza Las Vegas.
Dało to solidną sumę z biletów ok. 1,8 miliona dolarów. W takim wypadku nie ma niemal podstaw, by wierzyć w kryzys w USA.

W przypadku pojedynków widać jednak nie małą zadyszkę a nawet lekki kryzys. Nie dotyczy to poziomu pojedynków ale głównie operowania wciąż tymi samymi nazwiskami w czołówce. Efekt jest taki, iż zawodnicy gonią w piętkę i próbując solidnie się przygotować do kolejnych mistrzowskich pojedynków, łapią kontuzje. Kontuzja Franka Mira, którego ta gala nie dotyczyła, wycisnęła takie piętno, iż główny bohater wieczoru Quinton Jackson, stał się mimowolną gwiazdą przyszłej gali UFC 98, której gwiazdą miał być właśnie Frank. O Franku Mirze i jego kontuzji mówiło się przez całe wydarzenie w Columbus.
Można było dostać od tego zawrotu głowy. Wszyscy zamiast skupić się na pojedynkach dywagowali, o kształcie kolejnych układanek i przesunięć. W efekcie całkiem emocjonujące walki zeszły na dalszy plan.
Wielka szkoda, bo co najmniej kilka pojedynków zasługiwało na szczególną uwagę. Jedynie pojedynek wieczoru, rozczarował poziomem, bowiem Jackson z góry typowany był na zwycięzcę walki z Jardine. Dokładnie tak się stało, ale były mistrz UFC nie zachwycił w tym starciu. UFC uznało ten bój za Walkę Wieczoru i przyznało nagrody finansowe obu zawodnikom w wysokości 60 tysięcy dolarów.
Prawdziwe emocje działy się przed walką główną, gdy faworyzowany osiłek z Brazylii, Gabriel „Napao” Gonzaga padł jak rażony gromem, po trafieniu niedocenianego Shane Carwina. Carwin, dziś ma realne szanse zawojować wagę ciężką UFC.
W walce Matta Browna z Pete Sellem, poza demolką jaką Brown urządził przeciwnikowi, emocji dostarczył sędzia, który po pierwszym silnym trafieniu przerwał walkę, a następnie nie wiedzieć czemu wznowił, narażając zawodnika na kolejne mikro urazy. Kanadyjski sędzia Yves LaVigne, nie pierwszy raz staje się „gwiazdą” mediów.
Matt Hamil z kolei zaserwował kosmiczny nokaut doświadczonemu zapaśnikowi i byłej gwieździe Oklahoma State University, Markowi Munozowi i zgarnął bonus za Nokaut Wieczoru w wysokości 60 tysięcy dolarów!
Z ciekawszych pojedynków na uwagę zasługuje zwycięstwo chuderlawego Tamdama McCrory, który pokazał, że same nie góry mięśni decydują o wygranych demolując od początku walki Raya Madigana.
Poniżej omówienie najciekawszych pojedynków:

Quinton Jakson vs. Keith Jardine
Nikt nie twierdził że będzie łatwo Jacksonowi wygrać, ale zacięty i odważny Keith Jardine, postawił duży opór byłemu mistrzowi UFC. Przynajmniej dwa razy wybronił się z bardzo trudnych sytuacji pokazując klasę, a miał nawet swoją szansę na wygranie pojedynku w 2 rundzie! W trzecim starciu, Jardine słabł coraz bardziej, ale w końcówce zaczął szukać szansy na wygraną poprzez wymiany ciosów. Jackson przystał na to przez co widzowie mieli wreszcie to co kochają, jazdę bez opamiętania. Szybciej opamiętał się Jackson trafiając, w końcówce Jardina, którego gong uratował od porażki przez KO. To podkreśliło znacznie wygraną Jacksona.
Wynik: Quinton Jackson wygrywa przez decyzję

Gabriel Gonzaga vs Shane Carwin
Ważny dla układu wagi ciężkiej UFC pojedynek wygrał niżej notowany Shane Carwin. Można się było spodziewać, że w sytuacji, gdy naprzeciw siebie stanęli bardzo silni fizycznie przeciwnicy, to każdy mocniejszy cios może być na wagę złota. Wydawało się, iż Gonzaga jest o krok od zwycięstwa, gdy trafił Carwina dwoma silniejszymi ciosami, a ten był ewidentnie zamroczony. Carwin jednak doszedł do siebie i po kombinacji lewy-prawy Gonzaga padł jak ścięty. Cała walka trwała niewiele ponad minutę. Gonzaga od czasu znokautowania ”CroCopa” nie potrafi pokonać żadnego czołowego zawodnika wagi ciężkiej. Z Couture’em i Werdumem także miał swoje szanse, lecz do czego już nas przyzwyczaił po tamtych walkach, często nie potrafi pójść za ciosem, co klasowi rywale są w stanie boleśnie dla niego wykorzystać. To samo uczynił Carwin, wyraźnie zbliżając się do perspektywy dostania walki o pas wagi ciężkiej.
Wynik: Shane Carwin wygrał przez TKO (ciosy w parterze) w 1 rundzie

Matt „The Hammer” Hamill vs. Mark Munoz
Była gwiazda zapasów Munoz, po raz pierwszy przekonała się że walki w WEC czy PFC, to jednak nie to samo co octagon UFC. Mark nie miał koncepcji na tę walkę i nie korzystał zbyt dobrze z bazy jaką dają zapasy. Nieudane ataki w nogi, mizerny klincz i na koniec zapragnął zostać mistrzem uderzeń. Hamill obnażył wszystkie braki nowicjusza a na koniec trafił go takim highkickiem w głowę, że Mark prawdopodobnie jeszcze dziś myśli, że jest w okolicach kościoła i biją z nieznanego mu powodu w dzwony. Miejmy nadzieję że nic poważnego mu się nie stało i dojdzie do siebie. Niepokonany do tego momentu zapaśnik Munoz musiał doznać goryczy porażki.
Wynik: Matt Hamill wygrywa przez KO w 1 rundzie

Pete Sell vs Matt Brown
Bardzo krótka i zarazem bardzo jednostronna walka, zakończona zwycięstwem Browna. Całkowicie zdominował Sella, nie pozwalając mu zupełnie na nic.
Od samego startu ruszył do zdecydowanego ataku i to bardzo skutecznego, gdyż właściwie wszystkie ciosy i kopnięcia Browna dochodziły celu.
Sellowi nie pozostawało nic innego, jak tylko rozpaczliwie się bronić, lecz długo tak nie wytrzymał.
”Bohaterem” tego pojedynku był także sędzia ringowy, Yves Lavigne, który po pierwszej wizycie Sella na deskach najpierw powstrzymał Browna od kontynuowania natarcia, chcąc zakończyć walkę, by po chwili nakazać jednak obu zawodnikom walczyć dalej.
Brown pokazał bardzo kompletną stójkę i tylko kwestią czasu było, kiedy ta kanonada się zakończy. Ostatecznie po półtorej minuty starcia sędzia postanowił oszczędzić dalszych nieprzyjemności Sellowi.
Wynik: Matt Brown wygrał przez TKO (ciosy w parterze) w 1 rundzie
Gray Maynard vs. Jim Miller
Gray Maynard dał niezłą lekcję Jimowi Millerowi, praktycznie kontrolując pojedynek od początku do końca. Był lepszy niemal w każdym elemencie walki. Świetnie kontrował, lepszy boks i przegląd sytuacji a nawet w parterze nie dał sobie zrobić krzywdy. W efekcicie zasłużona wygrana w każdej z rund.
Wynik: Graj Maynard zwycięża przez decyzję
Kendall Grove vs. Jason Day
Szybka walka i szybki nokaut, minuta walki wystarczyła Kendallowi Grove, na wyprowadzenie ostatecznej kombinacji lewy-prawy, po której Jason Day padł i został dla formalności dobity serią uderzeń.
Wynik: Kendall Grove wygrywa przez TKO w 1 rundzie

Tamdan McCrory vs. Ryan Madigan
Wyglądający z pozoru jak student, Tamdam McCrory od początku walki przejął inicjatywę i pokazał debiutującemu w UFC Madiganowi miejsce w szeregu, odnosząc swoje 12 zwycięstwo w karierze. McCrory walczy w „kratkę”, ale te zwycięstwo być może uratowało mu kontrakt z UFC. Styl wygranej też był dobry, więc może na jakiś czas być spokojny o swój los.
Wynik: Tamadam McCrory wygrywa przez TKO w 1 rundzie

Brandon Vera vs. Mike Patt
Vera tym razem objawił się w dobrym wydaniu zawodnika Muay Thai i wykończył swojego przeciwnika niskimi kopnięciami (lowkick), raz po raz trafiając w każdej akcji. Patt dzielnie znosił katusze, aż w drugiej rundzie obita noga odmówiła posłuszeństwa.
Nie można Verze odmówić za to elegancji, świetnej koordynacji, która mogła imponować. Dawny pogromca Franka Mira, ma jednak jeszcze sporo do nadrobienia i odzyskania kredytu zaufania fanów , by znów dostać pojedynki w głównej karcie walk. Jest to jednak możliwe, za jakiś czas.
Wynik: Brandon Vera wygrywa przez TKO w 2 rundzie




















