K-1 WORLD GP 2009 in Yokohama – PODSUMOWANIE
Miłej lektury:

Melvin Manhoef vs Keijiro Maeda
Takiego obrotu spraw chyba mało kto się spodziewał, bo Keijiro Maeda znokautował będącego na fali efektownych zwycięstw Melvina Manhoefa! Holender od początku był jakby nieobecny przy tej walce, nie widać było też w nim tak charakterystycznej dla niego agresji. Zielonowłosy Japończyk w ringu pewnie unikał silnych sierpów Manhoefa, samemu punktując go głównie lowkickami, choć i boksersko wyglądał nieźle. Melvinowi po wielu próbach udało się ulokować kilka mocniejszych ciosów na szczęce Maedy, który jednak po chwili świetnie skontrował atakującego rywala, posyłając go na deski prawym sierpowym. Mocno napoczęty Manhoef nie został dopuszczony do kontynuowania pojedynku przez sędziującego w ringu Nobuaki’ego Kakudę, w efekcie Maeda niespodziewanie awansował do finału.
Wynik: Keijiro Maeda wygrał przez KO w 1 rundzie

Gokhan Saki vs. Tyrone Spong
Starcie młodych holenderskich gwiazd było tym czego kibice oczekiwali, świetne tempo z obu stron, piękne i mocno bite akcje, za każdym zrazem mające w sobie zarzewie nokautu. O dziwo, fizycznie lepsze wrażenie sprawiał Tyrone Spong, który szedł jak burza w swojej karierze od wag średnich do ciężkiej. Saki miał większe obycie na świtowych ringach K-1 i nie jeden raz mierzył się z wielkim przeciwnikami, górującymi nad nim warunkami. Wykorzystał to w tej walce, bo gdy optycznie przeważał Spong, przeprowadził w dodatkowej ekstra rundzie akcję z prawym mocno i obszernie bitym sierpem, po którym Spong nie był w stanie podjąć dalej walki. Mimo przegranej Sponga należą mu się słowa uznania.
Wynik: Gokhan Saki wygrywa w dodatkowej 4 rundzie przez TKO
Semmy Schilt vs Hesdy Gerges
Anonsowana w ostatniej chwili walka stała na niezłym, choć nienajwyższym poziomie. Wynikało to pewnie z faktu, iż obaj pojawili się w Japonii na kilkanaście godzin przed nią. Gerges próbował zaprezentować się jak najlepiej na tle byłego trzykrotnego triumfatora Światowego GP K-1, co w pewnym stopniu mu się udało. Na pewno pochodzący z Egiptu zawodnik pokazał, że jest twardym fighterem, bowiem przetrwał momentami bardzo mocne ataki ze strony Schilta. ”Wieżowiec” pokazał dobry boks, a jego ciosy proste spowodowały krwawienie z nosa u Gergesa. Jak zwykle dołożył też kopnięcia, a po jednym z nich, kierowanych na wątrobę Gerges był liczony. Schiltowi przydała się ta walka, gdyż sprawdził swoją aktualną formę przed prestiżową, majową potyczką z Badrem Hari’m w Amsterdamie.
Wynik: Semmy Schilt wygrał przez decyzję
Ewerton Texeira vs. Jerome Le Banner
Obaj wiele sobie obiecywali po tym pojedynku, Texeira chciał pokazać że robi ogromne postępy i wreszcie pokona kogoś z wielkim nazwiskiem w K-1, bo takim jest bez wątpienia Le Banner. Francuz zaś przeżywa drugą młodość ostatnio i każdemu fighterowi sprawia ogromne kłopoty. W tym pojedynku obaj wspięli się na wyżyny swoich fizycznych możliwości, gdyż walka z dwoma dogrywkami, w ogromnym tempie mogła załamać każdego nawet dobrze przygotowanego fightera.
Lepsze wrażenie sprawiał Le Banner w przekroju pojedynku, ale częściej trafiał Texeira i to być może zdecydowało wg. sędziów o wygranej Brazylijczyka.
Wynik: Ewerton Texeira zwyciężył przez niejednogłośną decyzję po dwóch dodatkowych rundach

Junichi Sawayashiki vs Glaube Feitosa
Brazylijski specjalista Karate Kyokushin powrócił na właściwy tor kariery, przypominając wszystkim o swojej osobie. W walce z Sawayashiki’m był zdecydowanym faworytem i nie zawiódł, wygrywając przed czasem. Sawayashiki starał się narzucić własne warunki, lecz Feitosa szybko objął rządy w ringu i zaczął demolować go technikami bokserskimi, a ponieważ Japończyk nigdy nie był dobrym defensorem to większość ciosów Feitosy wchodziła jak nóż w masło, a dodając do tego jego niezbyt wytrzymałą szczękę skończyło się dla niego równie nieciekawie, jak w kilku poprzednich pojedynkach. Przy trzecim liczeniu w walce narożnik Sawayashiki’ego zdecydował się go poddać. Wygląda na to, iż Glaube nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w K-1.
Wynik: Glaube Feitosa wygrał przez TKO w 2 rundzie
Peter Aerts vs. Errol Zimmerman
Holenderskie starcie rutyny z młodością skończyło się wygraną tej pierwszej opcji.
Zimmerman nie wykorzystał swojej szansy, popełniając w kluczowych momentach pojedynku sporo błędów. Cofał się po swoich atakach, zostawiał dużo miejsca na akcje Aertsowi i trudno się dziwić, że stary wyjadacz wykorzystywał to bezlitośnie. Gdyby było to w szczytowym momencie kariery Zimmerman opuściłby ring na noszach, ale Peter nie jest już tym samym zawodnikiem co kilka lat temu, dlatego Errol przetrwał a nawet doprowadził do dogrywki. I to było na co go było stać jedynie tego wieczora.
Wynik: Peter Aerts wygrywa przez decyzję po dodatkowej rundzie
Keijiro Maeda vs. Gokhan Saki
Finał czteroosobowego turnieju wagi ciężkiej nie rozczarował poziomem a po tym co obaj pokazali w półfinałach, można było spodziewać się zaciętego pojedynku w finale. Tak było w istocie, obaj czuli swoją szansę i obaj nie oszczędzali się w swoich akcjach. Praktycznie w całej walce od początku do końca był cios za cios i walka na całego. Pierwsza i druga runda były bez wątpienia remisowe, trzecią minimalnie lepiej zniósł Maeda, który trafiał częściej. Sędziowie sprawiedliwie wytypowali remis doceniając wagę pojedynku. W dodatkowej rundzie lepsze wrażenie znów sprawiał Japończyk, ale Saki zdobył się na ładny finisz i zdał się na decyzję sędziów. Ci byli w nie lada kłopocie i niejednogłośnie orzekli wygraną Maedy.
Wynik: Keijiro Maeda wygrywa po dodatkowej rundzie przez niejednogłośną decyzję

Remy Bonjasky vs Alistair Overeem
Sadaharu Tanikawa przed galą oznajmił, że porażka Bonjasky’ego będzie oznaczać ”koniec K-1”, ale do niczego takiego nie doszło. Mocno napompowany wokół tej walki balon w jej trakcie uchodził, ponieważ nie spełniła ona naszych oczekiwań. Bardzo dużo było klinczu, nie widzieliśmy popisów technicznych z żadnej ze stron i chyba wzajemna niechęć obu zawodników utrudniała im realizowanie własnych zamierzeń taktycznych. Overeem górował siłowo nad Bonjasky’m, raz po raz rzucajac go na deski, częściej także inicjował akcje ofensywne, aczkolwiek garda Remy’ego sprawowała się bez większych zarzutów. Mistrz K-1 czekał na swoją szansę i w końcówce jego cierpliwość została wynagrodzona, bowiem trafił Alistaira prawym opadającym sierpem, po którym Overeem na chwilę znalazł się na deskach. Ta akcja zadecydowała o wyniku tego wyrównanego, choć niezbyt porywającego boju między dwoma Holendrami. To była ciężka przeprawa dla Remy’ego, ale z pewnością przed nim ważniejsze pojedynki w tym roku, bo jak wiemy będzie bronić zdobytego w ubiegłym roku tytułu mistrza K-1 i to jest dla niego sprawa priorytetowa.
Wynik: Remy Bonjasky wygrał przez decyzję





















