Frank Shamrock kończy karierę!
Shamrock zaczynał walki MMA od legendarnej organizacji Pancrase w 1994 roku i zwycięstwa nad Basem Ruttenem, z którym potem zresztą przegrał dwukrotnie. Był mistrzem tej organizacji i panowanie stracił na rzecz Ruttena. W UFC wygrał pięć walk i nigdy nie zszedł tam pokonany. Nigdy też nie walczył w słynnym Pride. W Strikeforce gdzie kończy karierę wygrywał dwa razy i dwie ostatnie walki przegrał. Najpierw pokonał go Cung Le łamiąc mu rękę w pojedynku a po rocznej przerwie rozbił go mistrz wagi półśredniej Nick Diaz.

Z Frankiem kojarzyć się będzie wiele walk jak słynny slam na Igorze Zinoviewie czy wygrana nad Tito Ortizem, jak też walka z Renzo Gracie i dyskwalifikacja weterana po kopnięciu w głowę.Frank w ostatnich słowach w trakcie przerwy w gali podziękował fanom za wsparcie a władzom Strikeforce w osobie Scotta Cokera za możliwość uroczystego pożegnania. To kolejna legenda, która schodzi ze sceny z tzw. pierwszej generacji zawodników MMA i będzie go brakować, ale życie nie znosi próżni i zapewne wypełnią ją nowi młodzi fighterzy, którzy wychowali się na walkach Franka, tak jak i na jego przyrodniego brata Kena Shamrocka, który walczył równolegle w tych samych czasach.



















