UFC 123: Lyoto Machida potwierdza walkę z „Rampage” Jacksonem!
Obaj są fighterami po porażkach i obaj utracili tytuł zdobyty w różnych okresach czasowych. Pierwszy stracił go Jackson w walce z Forrestem Griffinem, co było olbrzymią sensacją. Mimo wielu zapowiedzi nie udało mu się go odzyskać czy nawet zbliżyć do samej walki o tytuł, gdyż w tym wyścigu wyprzedził go ostatnio Rashad Evans, zdemolowany wcześniej przez Lyoto.
Rampage nie należy do najinteligentniejszych zawodników a i chyba najlepsze pojedynki ma już za sobą, bowiem głód walki wygasł a agresji nie przejawia w walkach tak wiele jak poza octagonem. Kolejne wypasione bryki, klepanie po plecach i występy na planach filmowych w różnorakiego rodzaju „dziełach” stępiły jego wojownicze zapędy. Jednak marka „Rampage” ma swoją wartość co udowodnił pojedynek z Rashadem na UFC 114, gdy sprzedano ok. 900 tys. PPV i to bez wątpienia Quinton był magnesem a przegrana idola sensacją. Przed, w trakcie i po walce jedno tylko pozostało niezmienne – pewność siebie Jacksona. Tak jest też w przypadku walki z Machidą, której gwiazdor filmu i MMA zwyczajnie nie chce. Może to wynikać z argumentów, iż nie jest atrakcyjnym rywalem a np. rozbity i schorowany Forrest Griffin – tak, ale chyba niewielu w to uwierzy. Po prostu Rampage się obawia i próbuje to zatuszować mało wybrednymi docinkami. W jego wypadku to typowe.
Machida ma za sobą więcej walk w UFC niż Quinton a każdy wie jak ciężko jest dziś wygrać kolejny bój w organizacji. Łączy ich jedno – zostali pokonani przez Mauricio Rua i kto wie czy przy szczęśliwym zbiegu okoliczności nie staną ponownie naprzeciwko byłego mistrza Pride i aktualnego UFC. Lyoto w dwumeczu przegrał z rodakiem i w drugim pojedynku stracił z nim pas. Wygrana z Jacksonem może go znacznie przybliżyć do celu a na pewno pozwoli też zarobić sporo pieniędzy.



















