Tomasz Sarara o igrzyskach Sport Accord Combat Games 2010!
Naszemu zawodnikowi start niezbyt się udał albowiem w pierwszej walce trafił na triumfatora całego turnieju Dzianisa Hancharoka z Białorusi, który w pobitym polu zostawił nawet kilku zawodowych mistrzów świata. Warto wspomnieć, że Tomek zaczynał od Kickboxingu skąd trafił do K-1. W Muay Thai był to jego pierwszy start i to od razu w ósemce najlepszych zawodników świata. Stąd sam start warto ocenić nie tylko pod kątem wyniku. Jednak turniej opisaliśmy a Tomka spytaliśmy o ogólne wrażenia z imprezy. Oto co powiedział:
„Sam wyjazd oceniam bardzo bardzo pozytywnie, miło było się poczuć sportowcem z prawdziwego zdarzenia. Nigdy nie bylem na 'zwykłej’ olimpiadzie ale ta niczym nie różniła sie od tych oglądanych w telewizji. Była bardzo dobrze zorganizowana, rozreklamowana i cieszyła się dużym zainteresowaniem. Na otwarcie Igrzysk, które podobno kosztowało 3.5 mln dolarów, zostały zamknięte główne ulice w Pekinie prowadzące z wioski olimpijskiej na Hale. Na hali zasiadło 18 tys. osób i nikt nie mógł być niezadowolony, przedstawienia i pokazy były z najwyższej półki. W kolejnych dniach rozpoczęly się zmagania zawodników i tu pod wzgledem organizacji znów nie bylo nic do zarzucenia. Dopisywala publiczność i tworzona przez nich atmosfera. Sam Pekin również bardzo efektownie zapadł w pamięci i każdemu z przyjemnością polecam to miasto i ten kraj. Wg mnie olimpiada osiągnęła sukces i mam nadzieję że to nie ostania tego typu impreza i że bedzie kontyuowana co 4 lata. Pozdrawiam.”



















