UFC 119: Mirko „Cro Cop” – „jestem zadowolony ze swojej walki”!
Tę zaoferował mu Lorenzo Fertitta boss bossa UFC, nie tylko za tę walkę ale i za dwie kolejne. Co ciekawe po blamażu jaki wypichcili widzom wraz z dużo gadającym a mało robiącym (zdanie władz UFC) byłym mistrzem UFC Frankiem Mirem (14-5) podczas gali UFC 119 w Inadianapolis, może to budzić lekkie zdziwienie, choć jak wiadomo – media są tendencyjne i nie piszą obiektywnie (zdanie Franka). 14 minut tańca, przepychanki i machania rękami w powietrze (zdanie widzów) zakończone zostało niechcącym ciosem kolanem, którego nie chciał Frank a na które czekał cierpliwie Mirko (zdanie redakcji).
Najciekawsze jest jednak to, że Mirko jest zadowolony ze swojej walki! To odkrywcze samopoczucie uzasadnił tak: „przepraszam za ten dzwonek (nokaut – przyp. red.), ale ogólnie jestem zadowolony ze swojej walki. Zaskoczyło mnie moje dobre przygotowanie kondycyjne, byłem w tym lepszy od niego. Szkoda tylko tego nokautu, bo wygrałbym na punkty.” – No cóż, bardzo ciekawa opinia uczestnika „najgorszego main eventu w historii UFC” poparta mocnym ciosem w głowę i choć warta jest uwagi to tym razem chyba jednak Frank Mir powinien otrzymać jakąś nagrodę. Za co? Za zapobieżenie przypuszczalnej fali samobójstw sędziów lub linczu widzów na nich za werdykt, który niewątpliwie byłby trudny do zaakceptowania. Samobójstwo lub co gorsza dymisja Dany White z funkcji prezydenta także byłaby w takim wypadku możliwa. Ale to już tylko gdybanie i to bez przyjmowania ciosów na głowę.



















