UFC 128: Tito Ortiz vs. Antonio Rodrigo Nogueira!
Jeszcze inna wersja to fakt, że popularność Ortiza przerasta nawet niechęć Dany i boss mając to na względzie zachowuje się jak rasowy biznesmen, czyli niechęci i sentymenty odkłada na bok. Otóż „The Huntington Beach Bad Boy” spotka się być może ze słynnym mistrzem Pride Antonio Rogerio Nogueirą (19-4 MMA, 2-1 UFC) w marcu 2011, na gali UFC 128, które planowane jest w Abu Dhabi. Ta walka może być ostatnią dla Ortiza w UFC, jeśli nie pokona Nogueiry. Mniej słynny z dwóch braci bliźniaków z Brazylii, Nogueira miał dotychczas trzy walki w UFC. Wygrał z Luizem Cane, nie bez kontrowersji pokonał Jasona Brilza i przegrał w ostatniej walce z Ryanem Baderem. Jest wyrazistą postacią i w walce z nim nie ma nikt łatwo, nawet gdy był pokonywany.

Ortiz po dość bezbarwnych występach jednak nadal utrzymuje swoją popularność, dostarczając wiadomości nawet o prywatnym życiu brukowcom co powoduje, iż jego popularność utrzymuje się na wysokim poziomie. Sportowo po kontuzji kręgosłupa przed dwoma laty nie zbliża się do dawnego poziomu, mimo twierdzeń, że jest już zdrowy. Udział w programie The Ultimate Fighter też pokazał, że jest popularny, ale to nie przesądza o jego pozycji. Tym nie mnie organizacja nie będzie miała wyjścia by rozwiązać umowę po kolejnej porażce. Jego niechęć do prezesa White, uśpiona przez wzajemne deklaracje o pokojowym nastawieniu może ponownie znaleźć pole do rozwoju. Ale kto wie? Może Tito zwycięży i wtedy wszystko stanie się prostsze i radosne. Jak powszechnie wiadomo UFC przecież po to jest by dostarczać radości.



















