Vadim Finkelstein o Fiodorze Emelianenko: „Jesteśmy po prostu szczęśliwi, że nadal chce walczyć”
Jak wynika z analizy wypowiedzi – na wybór Antonio Silvy jako najbliższego rywala w turnieju wagi ciężkiej sztab Rosjanina miał niewielki wybór, ponieważ inni fighterzy byli kontuzjowani lub mieli ograniczenia czasowe, albo też „inne przyczyny” nie pozwalały im się zmierzyć z najsłynniejszą postacią świata MMA. Silva jest dobrym rywalem, z dobrymi wynikami i mającym szacunek fanów. W żadnym wypadku nie może być mowy o zlekceważeniu go.
Fiodor już rozpoczął przygotowania i mimo że do walki jest ok. pięć tygodni, nie będzie problemu ze zdążeniem, bowiem jego sztab przewidywał nawet wcześniejszy termin walki. Emelianenko był już na obozie wysokogórskim i ma naładowane akumulatory. W przygotowaniach mają pomagać Gegard Mousasi aktualny mistrz Dream w wadze półciężkiej i słynny Ernesto Hoost – czterokrotny holenderski mistrz K-1. Obaj przyjadą do Starego Oskołu w Rosji.
Vadim Finkelstein podkreślił, że Fiodor nie zamierza kończyć kariery wbrew doniesieniom mediów, jest w świetnej formie, chce walczyć i poprzednia porażka z Fabricio Werdumem była: „wynikiem błędu jaki Fiodor popełnił”. Vadim zaznacza, że często dziennikarze mylnie odbierają zwrot Emelianenko „wszystko zależy od Boga” jako zapowiedź przejścia na emeryturę a to oczywiście nie jest prawda i tak długo jak się da ten zamierza walczyć.
Również kwestie związane z ambicją i sportową złością są poza Fiodorem i nie jest on zawodnikiem, który biega i krzyczy: „Naprawdę chce walczyć ponownie. Chcę wrócić do klatki i pokazać, co potrafię” – to nie jest styl Fiodora. Jest innego typu człowiekiem. „Chce walczyć. O Jego motywacji, nikt z nas nic nie wie. Jesteśmy po prostu szczęśliwi, że nadal chce walczyć” – mówi Finklestein, dla którego współpraca z Emelianenko jest kluczową sprawą.
źródło: mixfight.ru




















