Strikeforce „Fedor vs. Silva”: Fiodor Emelianenko pokonany! Wyniki!
Wcześniej w czerwcu 2010 pokonał go inny Brazylijczyk Fabricio Werdum przerywając 10 letnią dominację mistrza Sambo i zarazem byłego mistrza legendarnej organizacji Pride. Pojedynek w hali IZOD Center zastopował lekarz, który widząc potwornie zapuchnięte oko Rosjanina zdecydował o przerwaniu pojedynku po drugiej rundzie. Była to także trzecia porażka w karierze Emelianenko. Po walce powiedział on w jak zwykle oszczędnych słowach, że myśli o zakończeniu kariery, choć dosłownie brzmiało to – „trzeba tę kwestię przemyśleć. Poniżej opis walk głównej części gali:


Pojedynek weteranów światowych scen walki nie trwał długo. Agresywniejszy był na początku Ray Sefo (2-1), który zaczął kopnięciami i uderzeniami bokserskimi. Raz udało mu się nawet ostrzej zaatakować Valentijna Overeema (29-25) i zepchnąć do siatki. Moment później Overeem obalił Raya Sefo zapaśniczym wejściem w nogi. Sefo bronił się tylko chwilę i został zmuszony do poddania po duszeniu (neck cranck).

W typowej młócce przypominającej bójkę w barze topornych drwali, pomiędzy Chadem Griggsem (10-1) i Gianem Villante (7-2) więcej celnych cepów zadał Griggs i dwukrotnie powalił na deski swojego rywala. Nawet w międzyczasie przerwana na chwilę walka nie uratowała Villante od nokautu, który zaserwował mu przy drugim podejściu Griggs.

Kolejne zwycięstwo na najbardziej prestiżowej gali w karierze odniósł zawodnik Teamu Oyama Shane del Rosario (11-0), który wygrał przez poddanie z Lavarem Johnsonem (15-4). To nie było łatwe zwycięstwo del Rosario, bowiem zarówno on jak i Johnson wywodzą się z Muay Thai i na początku walki nie ustępowali sobie na krok. Okazało się jednak, że obowiązkową lekcję grapplingu lepiej odrobił właśnie Shane i jego pierwsze skuteczne obalenie, było ostatnim dla Lavara. Powalony na plecy bronił się dzielnie pod nawałą ciosów z góry, ale zmęczony dał sobie założyć dźwignię na ramię i musiał poddać pojedynek na kilkanaście sekund przed wyczekiwanym gongiem na przerwę.

Turniej Strikeforce już na wstępie pokazał jedno – białoruski były mistrz Andrei Arlovski (16-8) musi odejść! Może nie koniecznie daleko ale od MMA „Pitbull” musi zrobić sobie przerwę. Przynajmniej od ważnych walk. Kolejną porażkę zafundował mu tym razem Rosjanin Sergei Kharitonov (17-4), który nie jest na absolutnym topie, ale ma czym uderzyć. Andrei tradycyjnie nie prezentował się źle na początku walki, ale w miarę upływu czasu zaczął popełnić katastrofalne błędy w obronie. Obaj porzucili kopnięcia i obalenia na rzecz bokserskich wymian w których cięższą rękę miał Sergei. Po minucie pląsów Arlovskiego Rosjanin zaczął trafiać ciosy podbródkowe. Arlovski próbował odpowiedzieć tym samym i po chwili zaczął być niemiłosiernie kontrowany. Kharitonov wyczuł swoją szansę i przypuścił szturm, który uwieńczył celnymi ciosami na szczęce. W efekcie ciężki nokaut i kilkuminutowa utrata przytomności Białorusina stała się faktem, tak jak jego seria porażek.

Walka Fiodora Emelianenko (31-2-0) z Antonio Silvą (14-3-0) zaczęła się źle dla Rosjanina. Nie trafił swoich kluczowych kombinacji bokserskich zostawiając nogi w ataku. Potem rolę zaczęły grać warunki fizyczne i siła Brazylijczyka. O ile pierwsza runda była wyrównana jeszcze to druga była bardzo zła w wykonaniu Fiodora. Dał się obalić na początku i do końca rundy bronił się przed gradem ciosów jakimi zasypywał go Silva. Jakim cudem obalony i bity bez litości Fiodor przetrwał tę nawałę pozostanie jego tajemnicą. Tej nocy pokazał ogromne serce do walki gdy wił się jak węgorz próbując wyjść spod ogromnego Antonia, który drukrotnie zakładał mu duszenie. W momencie kiedy wydawało się że ulegnie przeszedł do dźwigni na nogę Brazylijczyka i niewiele zabrakło by poddał go. Silva jednak panował nad sytuacją nie dał się pokonać. W przerwie widzowie zobaczyli potwornie zmasakrowaną twarz Fiodora, który wyglądał jak uszkodzony model cyborga z filmu sciene fiction.

Najpierw komentatorzy zasygnalizowali „awarię” mistrza Pride, ale nikt w to jeszcze nie wierzył. Uwielbiająca go publiczność skandowała non stop „Fiodor, Fiodor”, ale widać było, że tylko cud pozwoliłby na jego przetrwanie lub choćby wyjście do walki. Game is over – można powiedzieć i tak się stało w ten niezapomniany wieczór. To był wieczór Antonio Silvy i nowej generacji zawodników jacy pojawili się w tym sporcie. Silni ponad miarę ludzkich możliwości a na dodatek potrafiący niewiele mniej niż słynny Rosjanin w rzemiośle wszechstylowej walki są przyszłością tego sportu. Fiodor zapewne nie powiedział ostatniego słowa i z zakończeniem kariery przez niego warto się jeszcze powstrzymać.
Komplet wyników:
Walki eliminacyjne
1. 145 lbs.: Jason McLean pokonał Kevina Roddy przez niejednogłośną decyzję 2-1 (29-28, 28-29, 29-28)
2. 145 lbs.: Josh LaBerge pokonał Anthony Leone przez TKO (rozcięcie) w 1 rundzie (5:00 min)
3. 170 lbs.: Sam Oropeza pokonał Dona Carlo-Claussa przez TKO (uderzenia) w 1 rundzie (4:10 min)
4. 170 lbs.: Igor Gracie pokonał Johna Salgado przez poddanie (arm-triangle choke) w 2 rundzie (3:04 min)
5. 155 lbs.: John Cholish pokonał Marca Stevensa przez poddanie (kneebar) w 2 rundzie (3:57 min)
Główna karta
6. 265 lbs.: Valentijn Overeem pokonał Raya Sefo przez poddanie (neck crank) w 1 rundzie
7. 265 lbs.: Chad Griggs pokonał Giana Villante przez TKO (uderzenia) w 1 rundzie (2:49 min)
8. 265 lbs.: Shane Del Rosario pokonał Lavara Johnsona przez poddanie (armbar) w 1 rundzie (4:31 min)
9. 265 lbs.: Sergei Kharitonov pokonał Andreia Arlovskiego przez KO (uderzenia) w 1 rundzie (2:41
Main event:
265 lbs.: Antonio Silva pokonał Fiodora Emelianenko przez TKO (zatrzymanie lekarza) po drugiej rundzie (5:00 min)




















