Artur Sowiński: wyzywam Buke z Muminków… za te wszystkie nieprzespane noce! Wywiad!
Witaj Artur. Ucichło o Tobie od czasu walki z Conorem McGregorem. Co robisz, robiłeś przez ten czas? Dużo przytyłeś na urlopie? 

Zaraz po walce z McGregorem rozpocząłem wakacje. Przez około 3 tygodnie znacznie rzadziej trenowałem, więc i waga podskoczyła. Jeszcze nigdy w życiu tak dużo nie ważyłem, ale od kiedy wróciłem do treningów parę kilo spadło i teraz utrzymuje się między 78 a 79kg.
Wielkimi krokami zbliża się kolejne KSW. Nie ma sygnałów od Maćka i Martina, że mógłbyś na nim wystąpić?
Jak na razie nie mam żadnych informacji na ten temat. Mam jednak nadzieje, że znajdę się w rozpisce i znowu będę mógł zawalczyć dla KSW.
Co zwykle robi gwiazdor KSW na wakacjach? Bo chyba raczej nie baluje do rana, nie pije alkoholu ani nic z tych rzeczy 
Nie mam pojęcia co zwykle robi gwiazdor KSW na wakacjach. Spytaj Pudziana! (śmiech). Ja natomiast starałem się robić to na co nie mam na co dzień czasu, lub tak jak np. jazda na crossie nie mogę robić podczas przygotowań do walki. W dużym skrócie to byłem z dziewczyną na Krecie, udało mi się obronić magistra i kupiłem nową gitarę basową i katowałem nią sąsiadów, w końcu znalazłem trochę czasu dla starych znajomych i jak już wcześniej wspominałem pojeździłem czasem na crossie.
Jak pracujesz nad poprawą swoich umiejętności MMA? Co jest Twoją piętą achillesową?
Oczywiście cały czas staram się doskonalić swoje umiejętności. To jak nad tym pracuje to zależy od elementu który chce w danym momencie poprawić. Staram się też nie skupiać wyłącznie np. na stójce, tylko cały czas ćwiczyć przekrojowo. Obecnie poziom w MMA jest na tyle wysoki że niejako wymusza to na zawodnikach wszechstronność. Co do pięty achillesowej to jest tak że zawsze staram się poprawiać elementy które mi najsłabiej wychodzą. Czasem udaje mi się pewne błędy szybciej wyeliminować, czasem wymaga to dłuższej pracy. Zawsze jest coś do poprawienia, ideału się nie osiąga, do ideału się dąży.
Dlaczego wyjeżdżałeś do Anglii trenować? Przecież w Polsce są czarne pasy BJJ, eksperci od MT i mocni zawodnicy MMA. Po co wyjeżdżać, jak można się dobrze przygotować w Polsce, jak powiedział Michał Głogowski?
Z tego co pamiętam to Michał spędził kilka miesięcy trenując w Tajlandii ( śmiech). A tak poważnie to całkowicie zgadzam się z tym że w Polsce można się dobrze przygotować do walki. Zaliczyłem wyjazd do shootfightersów bo nadarzyła się akurat ku temu okazja. Mój klubowy kolega Łukasz Działowy akurat mieszkał w Londynie, co bardzo ułatwiło taki wyjazd. Natomiast w Polsce oczywiście jest wielu bardzo dobrych zawodników i trenerów, którzy zawsze chętnie pomogą w przygotowaniach. Sam często jeżdżę do innych klubów na wspólne treningi i sparingi. Moim zdaniem taka przyjacielska współpraca między klubami przynosi obustronne korzyści. Jedyną rzeczą która stoi temu na przeszkodzie to konfrontacje Polskich zawodników między sobą. Moim zdanie lepiej konfrontować jest Polaków z zawodnikami zza granicy i nie zamykanie sobie drogi do wspólnych treningów. Inaczej oczywiście wygląda sprawa na poziomie amatorskim lub wczesno zawodowym, gdzie konfrontacje Polaków są moim zdaniem jak najbardziej wskazane.
Jeśli mógłbyś się zmierzyć z dowolną postacią, żyjącą, nieżyjącą, kreskówkową, to z kim stoczyłbyś pojedynek i dlaczego?
W takim razie wyzywam Buke z Muminków… za te wszystkie nieprzespane noce! (śmiech).
Artur dziękujemy za poświęcony czas
Rozmawiał: Paweł Sawicki




















