RXF 20: mistrz Glory Rico Verhoeven wygrywa w debiucie w MMA! Remis Przemysława Mysiały!
W poniedziałkowy wieczór w rumuńskim mieście Sibiu odbyła się gala RXF 20, czyli Romania Extreme Fighting. W walce wieczoru tego wydarzenia jeden z najlepszych kickboxerów na świecie, mistrz Glory w wadze ciężkiej, Rico Verhoeven (1-0) udanie zadebiutował w profesjonalnym MMA stopując w pierwszej rundzie Viktora Bogutzkiego (0-2). Ponadto Przemysław Mysiała (17-9-1), na co dzień trenujący w London Shootfighters zremisował z Anatolim Ciumacem (3-8-1).

Polak musiał zmierzuć się z rywalem o blisko 30 kg cięższym od siebie, co było widać podczas walki, z racji swoich gabarytów i ogromnej przewagi w wadze, nie miał najmniejszych problemów, by obalić naszego zawodnika. Mysiała podczas walki jednak świetnie wstawał z pleców czy z kolan i umiejętnie wykorzystywał braki kondycyjne rumuńskiego przeciwnika, punktując go ciosami prostymi i sierpowymi. Ciumac to były zapaśnik a na jednej z gal RXFpokonał innego Polaka Tomasza Czerwińskiego.
Trzeba jednak przyznać, że Mysiała ważąc 98 kg wyszedł do walki jako tak naprawdę zawodnik wagi półciężkiej, a nie rasowy ciężki. 41-letni Ciumac nie był jednak w stanie prze swoją publicznością zagwarantować sobie zwycięstwa i zawodnicy podzielili się ‘punktami’. Po walce jeden i drugi w żartach postanowili się poobalać, co o wiele lepiej wyszło rumuńskiemu fighterowi niż naszemu ‘Miśkowi’, co było bardzo sympatycznym widokiem.
W walce wieczoru nie było spektakularności, ale Verhoeven pokazał, że już zaczyna przyswajać sobie pewne podstawy MMA. To o czym wie niewielu fanów, to fakt iż Rico Trenujący w Holandii mistrz Glory na początku zaczął mocno obijać wewnętrznym low Kickiem z nogi zakrocznej walczącego z odwrotnej pozycji rywala. Co ciekawe, Bogutzki wcale nie zamierzał schodzić do parteru z najlepszym obecnie kickboxerem w wadze ciężkiej i próbował zaskoczyć Holendra pojedynczymi ciosami sierpowymi i prostymi.
Początkiem końca był klincz zainicjowany pod siatką przez Bogutzkiego, który nie był w stanie wywrócić Holendra, a później sam dał się podciąć mistrzowi Glory, lądując w półgardzie. Verhoeven nieco poobijał rywala, a później wyciągnął nogę, zdobył dosiad i mocnymi ciosami sprawił, że przeciwnikowi odechciało się walczyć i sędzia musiał zakończyć pojedynek. Poziom walki niewiele nam jednak powiedział o umiejętnościach Verhoevena w MMA, zdecydowanie więcej mogliśmy powiedzieć o Tyronie Spongu, gdy ten toczył swój debiutancki pojedynek.
26-letni Verhoeven w ten sposób dorównał do Tyrone’a Sponga, który podobnie jak on startował już w trzech formułach walki, w każdej odnosząc zwycięstwa: w Kickboxingu, boksie i MMA. W najbliższym czasie raczej nie zanosi się na to, by ”Książę Kickboxingu”, jak nazywany jest Verhoeven, porzucił swoją macierzystą dyscyplinę na rzecz MMA, ale nie można wykluczać, że będzie starał się dzielić swój czas między obie specjalności.
Kolejne starcie z udziałem Holendra to obrona tytułu GLORY w Kickboxingu. W dniu 4 grudnia 2015 roku na gali GLORY 26 w Amsterdamie drugi raz w odstępie kilku miesięcy podejmie on Benjamina Adegbuyi’ego z Rumunii. W czerwcowej konfrontacji tych zawodników po pięciu rundach na punkty wygrał Verhoeven. Rumuński zawodnik był na gali i obserwował poczynania rywala. Nagranie walki poniżej.




















