UFC Fight Night 93 – relacja i wyniki na żywo!
W sobotni wieczór 3-go września w niemieckim Hamburgu, europejskich widzów czeka ważne wydarzenie świata MMA jakim będzie gala UFC Fight Night 93 „Arlovski vs Barnett”. Naszych czytelników zapraszamy do śledzenia wyników i relacji na naszym portalu.

W hali Barclaycard Arena co prawda walką wieczoru będzie ekscytujące starcie dwóch byłych mistrzów wagi ciężkiej UFC Andreia Arlovskiego (25-12 MMA, 14-6 UFC) i Josha Barnetta (34-8 MMA, 6-3 UFC), ale poprzedzi je pojedynek polskiego zawodnika Jana Błachowicza (19-5 MMA, 2-2 UFC) i Szweda Alexandra Gustafssona (16-4 MMA, 8-4 UFC). W jednej z walk wystąpi także urodzony w Polsce i związany z zawodnikami z naszego kraju Ślązak Peter Sobotta (15-5-1). Poniżej relacja i wyniki:
Karta wstępna
70,8 kg: Rustam Khabilov (19-3) Rosja vs. Leandro Silva (Brazylia)
Początek walki bardzo badawczy i to do tego stopnia, że sędzia musiał namawiać obu do wyprowadzania jakichś akcji. W stójce nieco aktywniejszy był Silva, a Khabilov po upływie połowy rundy zaczął działać w kierunku zdobycia obalenia, co mu się jednak nie udawało. Potem Silva naruszył Dagestańczyka ciosami, po czym trafili do parteru. Khabilov zdołał przetoczyć Brazylijczyka i walczył z góry już do końca rundy. W drugiej również nie było fajerwerków w stójce, ale ponownie więcej robił tutaj Silva. Khabilov ewidentnie nie czuł dystansu i po męczarniach w tej płaszczyźnie udało mu się przenieść bój na ziemię. Tam jednak nie był zbyt aktywny, jego oponent za to kilkukrotnie skręcał się do dźwigni na rękę. Trzecia runda wyglądała bardzo podobnie. Silva dalej karcił przeciwnika w stójce. Khabilovowi znowu udało się go obalić, ale tym razem tylko na krótki moment. Potem do końca mieliśmy wymianę na nogach. Po mocno kontrowersyjnym werdykcie sędziowskim, trzecie z rzędu zwycięstwo na swoje konto zapisał Khabilov.
Wynik: Rustam Khabilov (Rosja) pokonał Leandro Silvę (Brazylia) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 30-27)
84,4 kg: Scott Askham (14-2) Anglia vs. Jack Hermansson (13-2) Szwecja
Całą rundę otwierającą obaj spędzili na nogach. Było to wyrównane starcie, w którym raz jeden, raz drugi, notował udane akcje. Druga należała już do Hermanssona, który zaczął od silnych kopnięć na korpus, a następnie dobrze skracał dystans, gdzie lokował między innymi celne podbródkowe. Na sam koniec rundy Szwed zdobył jeszcze obalenie, ale mogło się to dla niego źle skończyć, ponieważ Askham poszedł po dźwignię na nogę, ale po chwili zabrzmiała syrena. Finałowa runda zaczęła się od dalszych ataków Hermanssona. Potem znowu znaleźli się na ziemi, gdzie ponownie Askham miał okazję na leglocka. Jego szwedzki oponent wydostał się z tych kleszczy i po powrocie do stójki regularnie rozbijał go swoimi uderzeniami. Askham dzielnie trzymał się na nogach do samego końca, ale ostatecznie zasłużoną wygraną odniósł debiutujący w UFC Hermansson.
Wynik: Jack Hermansson (Szwecja) pokonał Scotta Askhama (Anglia) przez decyzję 3-0 (30-27, 30-27, 29-28)
120,7 kg: Jarjis Danho (6-1) Niemcy/Syria vs. Christian Colombo (8-1) Dania
Danho zaczął od prób obaleń, a następnie przeszedł do ofensywy poprzez swoje uderzenia. Wyższy od niego Colombo nie dawał się sprowadzić, trafił ładnie kolanem, na co Niemiec o syryjskich korzeniach odpowiedział silnym sierpem. Danho ciągle napierał, a na koniec rundy Colombo trafił go kolanem w nieprzepisowy sposób, za co został ukarany odjęciem punktu. W drugiej rundzie sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Z jednej strony Danho lokował silne uderzenia i obijał mocno Duńczyka w parterze, z drugiej Colombo rozbijał rywala kolanami. Danho z najwyższym trudem utrzymał się w tym pojedynku. Przez większą część trzeciej rundy noszący przydomek ”Godzilla” Colombo coraz bardziej osłabiał zawodnika gospodarzy, ale ten wciąż stał na nogach. W końcowym fragmencie zdobył się na ostatni, rozpaczliwy zryw. Za sprawą przewinienia z pierwszej rundy, w tej konfrontacji dwóm z trzech sędziów na kartach punktowych wyszedł remis.
Wynik: Jarjis Danho (Niemcy/Syria) vs. Christian Colombo (Dania) – remis (29-27, 28-28, 28-28
61,7 kg: Taylor Lapilus (10-2) Francja) vs. Leandro Issa (13-5) Brazylia
Od startu Issa przyssał się do Lapilusa, chcąc go sprowadzić do parteru. Francuz jednak umiejętnie bronił się przed tymi próbami, a kiedy już wydostał się z chwytu rywala, ruszył do zdecydowanego ataku, a Issa miał duże problemy, żeby obronić się przed uderzeniami Lapilusa. W kolejnych pięciu minutach Francuz kontynuował natarcie na Brazylijczyka, który nie za bardzo potrafił skutecznie odpowiedzieć. Ostatnia runda to dalsze działania Lapilusa w stójce i unikanie obaleń ze strony Issy. W konsekwencji Francuz pewnie wygrał na punkty.
Wynik: Taylor Lapilus (Francja) pokonał Leandro Issę (Brazylia) przez decyzję 3-0 (30-27, 30-27, 29-28)
61,7 kg): Ashlee Evans-Smith (4-1) USA vs. Veronica Macedo (5-0) Wenezuela
Debiutująca w UFC Macedo odważnie rozpoczęła, trafiając kilkoma kopnięciami i uderzeniami. Evans-Smith zdobyła na trenującej w Poznaniu fighterce obalenie i była bliska wyciągnięcia dźwigni na rękę. Macedo wydostała się z tej pułapki i sama dążyła do sprowadzenia i do końca rundy to ona dyktowała tempo. W drugiej zaznaczyła się jednak przewaga Evans-Smith, zwłaszcza ta siłowa. Dobrze sobie radziła w parterze, a na sam finisz rundy popisała się widowiskowym rzutem. W trzeciej rundzie trenująca w Polsce Wenezuelka znalazła się w parterze w niekorzystnej dla siebie pozycji. Jej amerykańska rywalka zaczęła rozbijać ją łokciami przy siatce i po kilkunastu tego typu akcjach sędzia przerwał rzeź.
Wynik: Ashlee Evans-Smith (USA) pokonała Veronicę Macedo (Wenezuela) przez TKO (łokcie) w 3 rundzie (2:46 min)
77,6 kg: Peter Sobotta (15-5-1) Niemcy vs. Nicolas Dalby (14-1-1) Dania
Sobotta znakomicie wszedł w ten pojedynek, gdyż posadził Dalby’ego na deski prawym podbródkowym. Następnie z furią dążył do jego wykończenia, lecz Duńczyk przetrwał kryzysowy moment. Potem mieszkający w Niemczech Polak wywalczył sobie pozycję za plecami oponenta, zapiął trójkąt wokół jego ciała i intensywnie pracował nad duszeniem, lecz zabrakło mu czasu. Druga runda zaczęła się od przypadkowego wetknięcia palca w oko Sobotty przez Dalby’ego. Potem Sobotta sprowadził go na ziemię, a tam dążył do zdobycia jak najlepszej pozycji przy biernej postawie ze strony Duńczyka. Po dwóch wyraźnie przegranych rundach Dalby zaatakował nieco mocniej, ale nie tyle, żeby zagrozić faworytowi publiczności. Sobotta za to ulokował dwa precyzyjne kopnięcia na korpus i po raz kolejny znalazł sposób na to, żeby obalić Duńczyka. Sobotta pewnie dowiózł do końca cenne zwycięstwo.
Wynik: Peter Sobotta (Polska/Niemcy) pokonał Nicolasa Dalby’ego (Dania) przez decyzję 3-0 (30-26, 30-26, 30-26)
77,6 kg: Jessin Ayari (15-3) Niemcy vs. Jim Wallhead (29-9) Anglia
Pierwsza runda dość zachowawcza ze strony obu zawodników. Nieco większą aktywność przejawiał Wallhead, ale nie wyniknęła z tego żadna bardziej porywająca akcja. W drugiej Ayari nadział się na ładną kombinację bokserską Anglika. Niemiec walczył głównie na wstecznym biegu, czając się na okazję do kontry. Tym, który dyktował tempo cały czas był Wallhead. W finałowej rundzie po tym, jak widzowie zaczęli buczeć, obaj fighterzy nagle się ożywili. Najpierw Wallhead trafił Niemca lewym sierpowym, po którym Ayari znalazł się na deskach. Potem Ayari zaczął nacierać seriami uderzeń, a na sam koniec ponownie Wallhead wstrząsnął przeciwnikiem, którego przed możliwym nokautem uratowała końcowa syrena. Defensywnie walczący Ayari sięgnął po wygraną za sprawą niejednomyślnego werdyktu sędziowskiego.
Wynik: Jessin Ayari (Niemcy) pokonał Jima Wallheada (Anglia) przez niejednogłośną decyzję 2-1 (28-29, 29-28, 30-27)
Główna karta
70,8 kg: Nick Hein (13-2) Niemcy vs. Tae-Hyun Bang (18-9) Korea Płd.
Pierwsza runda przebiegała w dużej mierze pod znakiem wzajemnego badania się. Hein na moment miał Banga na ziemi po tym, jak przeniósł go do tej płaszczyzny, lecz nie ugrał tam zbyt wiele. Drugie starcie także nie zachwycało, aczkolwiek Niemiec był w stanie ulokować kilka niezłych uderzeń na ewidentnie czekającego na okazję na skuteczną kontrę Banga. Poza tym, Hein zapisał po swojej stronie udane obalenie. Jeśli chodzi o trzecią rundę, dopiero w końcówce Niemiec i Koreańczyk zaczęli nieco odważniej wchodzić w wymiany bokserskie, lecz mimo to nie była to zbyt ekscytująca konfrontacja. Koniec końców Hein był lepszy na kartach punktowych.
Wynik: Nick Hein (Niemcy) pokonał Tae-Hyun Banga (Korea Płd.) przez decyzję 3-0 (29-28, 30-28, 30-27)
93,4 kg: Ryan Bader (20-5) USA vs. Ilir Latifi (12-4) Szwecja
Bader starał się utrzymać Latifi’ego na dystans kopnięciami, dwa z nich weszły na korpus i sprawiły pewien dyskomfort Szwedowi. Latifi miał problemy ze skracaniem dystansu, ale na sam koniec trafił Amerykanina i to na tyle mocno, iż ten wylądował na ziemię, ale szybko doszedł do siebie. W drugiej rundzie Bader stopniowo zdobywał sobie przewagę i przypieczętował ją kapitalną akcją kolanem. Latifi obniżył swoją pozycję i wówczas Bader wystrzelił z kolanem, które dla jego oponenta zakończyło się dotkliwym nokautem.
Wynik: Ryan Bader (USA) pokonał Ilira Latifi’ego (Szwecja) przez KO (kolano) w 2 rundzie (2:06 min)
93,4 kg: Alexander Gustafsson (16-4) Szwecja vs. Jan Błachowicz (19-5) Polska
Pojedynek rozpoczął się w dobrym stylu od ostrych wymian w stójce, choć trzeba przyznać, że agresywniej w nich prezentował się Błachowicz. Później, gdy znaleźli się przy siatce, Gustafsson podcięciem sprowadził Polaka do parteru i do końca rundy pracował z góry. Start drugiej rundy to kolejne ciekawe uderzenie, jakie doszły do głowy wysokiego Szweda, lecz po chwili poszedł po obalenie i utrzymał Błachowicza w tej płaszczyźnie do końca rundy. Polak starał się skręcać do balachy, ale Gustafsson był zbyt uważny, by dać się złapać. Od rozpoczęcia trzeciej rundy Błachowicz ruszył odważnie do przodu, bo zdawał sobie sprawę z tego, że przegrał dwie poprzednie. To było jednak jak woda na młyn dla Gustafssona, który wykorzystał to, iż Polak atakował dość chaotycznie, wobec czego najpierw kontrował go prostymi, a następnie po raz kolejny miał go w parterze. Sędzia Marc Goddard dał jeszcze szansę Błachowiczowi na odwrócenie losów tego boju, podnosząc go do stójki. Kilka sekund później jednak Polak ponownie leżał na plecach po udanym sprowadzeniu ”The Maulera”. Gustafsson wygrał decyzją sędziów, ale swoim występem nie olśnił. Tym bardziej szkoda tej walki, ponieważ Błachowicz miał naprawdę dobre momenty w stójce.
Wynik: Alexander Gustafsson (Szwecja) pokonał Jana Błachowicza (Polska) przez decyzję 3-0 (30-27, 30-27, 30-27)
Walka Wieczoru
120,7 kg: Andrei Arlovski (25-12) Białoruś vs. Josh Barnett (34-8) USA
Walka wieczoru zaczęła się od potężnych grzmotów z obu stron. Zarówno jeden, jak i drugi na chwilę odczuli mocne uderzenia, ale po chwili sytuacja w oktagonie się uspokoiła. Arlovski z powodzeniem obalił Barnetta, ale szybko porzucił chęć kontynuowania w tej płaszczyźnie. Końcówka rundy należała do Białorusina, który znowu naruszył głowę Barnetta swoimi ciosami. W drugiej wszystko wydawało się przebiegać po myśli Arlovski’ego, lecz po tym, jak spróbował pójść po sprowadzenie, Barnett go skontrował i to on znalazł się na górze na ziemi. Tam zdobył dosiad i wymierzał w stronę oponenta kolejne ciosy. Spora dramaturgia towarzyszyła trzeciej rundzie. Arlovski odżył po poprzedniej i zepchnął Amerykanina do obrony. W trakcie natarcia Białorusin trafił ”Warmastera” palcem w oko, ten się odwrócił, a Arlovski dalej atakował. Barnett otrząsnął się, a Arlovski popełnił ponownie taktyczny błąd, bo przy obaleniu z jego strony Barnett ponownie go przetoczył. Tym razem Amerykanin wykorzystał to bez litości i poddał przeciwnika duszeniem zza pleców.
Wynik: Josh Barnett (USA) pokonał Andrei’a Arlovski’ego (Białoruś) przez poddanie (duszenie zza pleców) w 3 rundzie (2:53 min)




















