Polki potrafią czyli Joanna Jędrzejczyk pokonuje Karolinę Kowalkiewicz na UFC 205
Jedna wiadomość jest dziś pewna ze świata MMA – pas mistrzyni wagi słomkowej UFC pozostanie w polskich rękach. Innej możliwości być nie mogło, albowiem na gali UFC 205 w Nowym Jorku, walczyły o niego dwie zawodniczki z Polski. Pas obroniła Joanna Jędrzejczyk (13-0 MMA, 7-0 UFC) która wypunktowała Karolinę Kowalkiewicz (10-1 MMA, 3-1 UFC) w pięciu rundach. Stało się to na oczach 20 tysięcy widzów w legendarnej Madison Square Garden i na oczach milionów widzów na całym świecie. To rzecz bez precedensu w historii polskiego sportu i 12 listopada zapisze się złotymi zgłoskami.

Pojedynek od dawna elektryzował polskich kibiców bez względu tego czy byli fanami MMA czy Muay Thai czy innych sportów. O nieprawdopodobnej karierze Joanny Jędrzejczyk słyszał każdy kibic. Karolina Kowalkiewicz próbowała iść jej śladem wgrywając trzy kolejne walki w UFC, co dało jej sobotnią szansę stania się mistrzynią.
Królowa może być jednak tylko jedna i bez wątpienia jest nią już legendarna 29-letnia wielokrotna mistrzyni świata Muay Thai. Jędrzejczyk zmieniła niedawno team porzucając z różnych względów Arrachion Olsztyn na rzecz American Top Team i trenowała do tej walki z nowymi trenerami i w nowym otoczeniu. Że nie wszystko zagrało jak należy pokazała czwarta runda, kiedy po trzech spokojnie jak na tego rodzaju sport prowadzonych „szachowych” kalkulacjach – prowadziła na punkty i otrzymała potężny prawy prosty, po którym ugięły się jej nogi. Kolejny lewy wszedł w tempo, ale przed upadkiem na plecy wybroniła się pod siatką i tu zaprocentowało jej wieloletnie doświadczenie.
Wybroniła się i nie oddała inicjatywy do końca pokazując, że jak nikt inny zasługuje na tytuł, nawet będąc w ciut słabszej dyspozycji niż we wcześniejszych walkach. Kowalkiewicz miała swój akord i epizod w czwartym starciu i ma się z czego cieszyć bo „pogoniła kota” mistrzyni. Nie udało się wygrać, bo jej doświadczenie to kilkanaście walk plus nieśmiałe próby amatorskich startów w MMA jakie miała przed karierą w Mieszanych Sztukach Walki. Joannę zaś broni grubo ponad setka walk w Muay Thai i K-1 z najlepszymi na świecie, na różnych kontynentach i w różnych krajach nawet tak egzotycznych jak Surinam, Tajlandia czy Japonia. JJ do MMA wnosiła wielki bagaż sukcesów wcześniej a w UFC wykorzystała bezwzględnie wszystko to co dał jej los i co głównie zawdzięcza sobie, że potrafiła to przełożyć na sukces w nowym sporcie.
Polscy kibice a także dziennikarze, którzy objawili się w tym sporcie niedawno i wcześniej nigdy nie słyszeli o Joannie Jędrzejczyk nie mają skali porównania, jaką drogę przeszła w tak zwanych uderzanych sportach walki i jak wielką szansą stało się dla niej MMA. Była jedną z kilku najlepszych zawodniczek K-1 i Muay Thai na świecie z tragicznie niskimi stawkami za walki a w MMA jest bezwzględną królową przez duże K i zarabia ogromne pieniądze i oby zarabiała i zwycięzała i torowała drogę innym świetnym polskim fighterkom. „Polka potrafi” i w sobotę obie panie pokazały, że potrafią dać show na cały świat i nie ma się czego wstydzić a kibice i ci starsi i ci nowi, młodzi, mogą z dumą mówić o Polkach – najlepszych zawodniczkach MMA na świecie.






 
								 
								 
								












 
			 
			 
			 
			 
			 
			 
			 
			
 
										
 
										 
			 
			 
			 
										 
										 
			 
										 
			 
			