Andrei Arlovski o pojedynku z Overeem’em: Cholera, ta walka to nie był mój pomysł
Po informacji o tym, iż Holender Alistair Overeem (40-14 MMA, 5-3 UFC) zmierzy się z byłym mistrzem UFC Andrei’em Arlovskim (25-11 MMA, 14-5 UFC) na gali UFC Fight Night 87 w dniu 8-go maja w Rotterdamie w Holandii ten ostatni wyjaśnił o powodach dlaczego przyjął tę walkę. Sprawa nie jest prosta, bo obaj trenują ostatnio w jednym teamie Jackson-Winkeljohn MMA Academy w Albuquerque w Nowym Meksyku w USA.

37-letni Białorusin powiedział, że walka z klubowym kolegą i faworytem holenderskiej publiczności nie była jego pomysłem. Wyjaśnił też jak będzie obecnie wyglądać współpraca z trenerami i całym teamie, który też staje przed trudnym dylematem.
„Cholera, ta walka to nie był mój pomysł. Overeem prosił Joe Silvę walczyć ze mną w moim rodzinnym mieście. Wtedy do mnie i mojego menadżera zadzwonili z UFC i powiedzieli, że Overeem chce walczyć ze mną w Rotterdamie. Ja powiedział: „Pie…ę to, ale to nie problem”. Oczywiście, walka między nami jest trochę dziwna, ale ja się nie martwię. Nie będzie miał Michaela Winkeljohna i Grega Jacksona. Oni trenują mnie. Tak, to jest w porządku” – wyjaśnił Arlovski o tym jak będzie wyglądać jego zaplecze trenerskie.
Mając okazję trenować z Holenderem, który był mistrzem K-1 stwierdził: „Overeem jest wielkim kickboxerem, ma dobre umiejętności w Muay Thai, boksersko jest dobry, bardzo silnie bije łokcie i kolana. Niedawno rozpoczął pracować nad parterem, więc myślę, że będzie się starał, sprowadzić mnie na ziemię, ale to będzie dobrze dla mnie„.
„Jestem pewien, że wiele osób w Rotterdamie będzie mi kibicować i wiem też, że na walkę dojdzie sporo moich fanów z Rosji i Białorusi. Teraz Overeem jest na mojej drodze i zrobię wszystko, żeby go złamać” – powiedział białoruski „Pit Bull” o tym starciu, które na pewno wywoła gigantyczne emocje w nie tylko w Holandii czy Białorusi. Obaj są postaciami światowego formatu.




















