Anthony Pettis: nie obchodzi mnie kto wygra walkę Henderson vs Melendez!
Były mistrz mistrz wagi lekkiej WEC Anthony „Showtime” Pettis (16-2) po niedawnym niezwykle efektownym zwycięstwie nad Donaldem Cerrone (19-5-0-1) na gali UFC na FOX 6: „Johnson vs Dodson”, stał się „najgorętszą postacią” rynku MMA i wielu już wypatruje mu kolejnego rywala, który musi wyłonić się z pary Ben Henderson vs Gilbert Melendez. Fani chcą zobaczyć kolejne efektowne akcje kreatywnego zawodnika. On sam mówi:
„Szczerze mówiąc, nie obchodzi mnie kto wygra tę bitwę, Henderson vs Melendez. Będę walczyć ze zwycięzcą i zrobię wszystko, aby zabrać pas z powrotem do domu” – powiedział Pettis.
Anthony miał już okazję walczyć w UFC, po praz pierwszy w styczniu 2011 z Clayem Guida i przegrał przez decyzję. Nazywany „Showtime” z powodu stylu walki fighter mówi: „zawsze chciałem rewanżu z Guidą, bo unikał mnie po prostu a mi znudziło się bieganie. Powinienem rozwijać się jako fighter nie skupiać się na jednym punkcie Mam teraz 26 lat i mam zamiar zakończyć zawodnika w UFC„.
Anthony również podzielił się swoją opinią o niedawnej walce z Donaldem Cerrone, którego trafił kilka razy kopnięciem na wątrobę nim ten osunął się na podłogę. Gołym okiem było wdać, iż każde z kopnięć demolowało morale i ciało słynnego „Kowboja” i w końcu nie był w stanie walczyć dalej. „Po raz pierwszy uderzyłem go w wątrobę i uświadomiłem sobie, że trafiłem. Miałem tylko szukać okazji i zrobić to co mogę. Zwykle, po podobnym ataku na wątrobę organizm po prostu się wyłącza. To jest uczucie do bani, kiedy zdajesz sobie sprawę, że nie jesteś sobą i nie można nic zrobić. Cerrone chciał walczyć, ale on po prostu nie mógł się podnieść. Ja i każdy fighter na jego miejscu mielibyśmy tak samo” – podsumował pojedynek podopieczny braci Roufus.




















