Bartosz Batra w Tajlandii: remis w dżungli!
W liczącym ok. 75 mln ludności kraju jest 400 tysięcy zarejestrowanych zawodowych fighterów i o klasowego rywala nie jest raczej trudno w narodowym sporcie, którym pasjonują się wszyscy. Wyprawa Bartosza to prawdziwa „Rumble in the Jungle”. Poniżej relacja zawodnika i fragment walki:

„Walczyłem dziś (14 maja) w Tajlandii przy samej granicy z Laosem, w mieście Utaradit, jest to rodzinne miasto mojego trenera a ze łączę trening i walki z pasja podróżowania gdy dostałem propozycje walki i możliwość przyjechania zgodziłem się od razu. Północ jest dużo „mniej turystyczna” niż południe a o dziwo walki są tu na naprawdę na wysokim poziomie. „Farang” czyli obcy jest tu naprawdę rzadkim zjawiskiem a już co dopiero walczący Farang! Nie widziałem tu nikogo o „europejskim” wyglądzie oprócz siebie. Z tego regionu wywodzi się wielu mistrzów tajskiego boksu m.in. Nong-0 który jest aktualnym mistrzem Lumpini.
Gala była na wolnym powietrzu a jako, iż zaczyna się tu pora deszczowa, padało wcześniej. Ring był w całości mory i śliski a w narożnikach nawet zabłocony. Walczyłem z miejscowym Tajem Kinipetchem i moim zdaniem przeważałem w każdej z rund ale Taj konsekwentnie „kradł” mi małe punkty luźnymi middle kickami i ostatecznie po 5 rundach sędziowie orzekli remis. Sędzia ringowy pomagał mojemu rywalowi i mimo że nie mam tytułu mgr z filologii wietnamsko – tajskiej łatwo zauważyć takie rzeczy. Ostatecznie mój bilans w Tajlandii to 1 wygrana, 1 przegrana i 1 remis. Video z walki wkrótce pozdrawiam„.




















