BiG 8 Muay Thai WKN GP: skandal w Mińsku! Joanna Jędrzejczyk okradziona w biały dzień!
Gdy po kilku rundach demolki Białorusinki przez Joannę Jędrzejczyk, w której tylko na początku walki dzielna Alla była równorzędnym partnerem ogłoszono jednogłośną wygraną Ivashkevich na hali zawrzało! Dosłownie nikt poza trójką sędziów nie mógł uwierzyć w ten werdykt! Tym bardziej było to oczywiste, że Białorusinka była już w drugiej rundzie na deskach i tylko cudem przetrwała a dalej wcale nie było lepiej! Nawet nie zawsze obiektywne media białoruskie dziś piszą o o skandalu nie zostawiając suchej nitki na sędziach i organizatorach gali, która stała się kompromitacją państwową, bo władze Białorusi i stolicy Mińska były w nią mocno zaangażowane.
Na tym nie koniec! Alla Ivashkevich i jej sztab wykazali się ogromnym honorem nie przyjmując pasa i oddając go publicznie Polce! Należą jej się ogromne brawa za taką sportową postawę, bo w tej walce wątpliwości być nie mogło. Dodatkowo skandaliczną rzeczą jest podkreślanie, iż Joanna trenująca pod okiem legendarnego Ernesto Hoosta jest Holenderką i to pomimo protestów jakie wielokrotnie składał polski przedstawiciel organizacji World Kickboxing Network Cezary Podraza na ręce Evgeniya Kotelnikova – białoruskiego organizatora, który doskonale zna realia europejskiego Kickboxingu i o pomyłce być tu mowy. To celowe działanie i umniejszanie osiągnięcia polskiego sportowca jakim jest Joanna Jędrzejczyk. Oficjalny przedstawiciel WKN M. Chris Christodoulos po walce z kamienną twarzą ukrywającą wstyd wręczył pas mistrzyni polskiej zawodniczce Joannie Jędrzejczyk – co powinno stać się od razu!
Według mediów białoruskich impreza okazała się klapą ze względu na zawaloną organizacyjnie sprzedaż biletów. Rok temu na innej hali gdzie rozgrywano poprzednią edycję BIG 8 nie można było wcisnąć przysłowiowej szpilki. Teraz hala świeciła dziurami bo maksymalnie było na niej 6 tysięcy osób. Gala o takiej renomie miała godzinny poślizg a zarzuty białoruskiej prasy dotyczyły nawet ubiorów pań obnoszących numery rund w przerwach. Na szczęście widzów nie rozczarowały walki, które były kapitalne, głównie dzięki legendarnemu Tajowi Sudsakornowi, który nie tylko okazał się najlepszy ale także potrafił zabawić publiczność w przerwach gdy tańczył między rundami z ring girls w czasie gdy jego rywale rozpaczliwie łapali oddech. W walkach Sudsakorn bawił się z publicznością a w międzyczasie punktował bezlitośnie rywali.
Pierwszą rundę walk przeszedł zarówno on bez kłopotów jak i Andrei Kulebin – ubiegłoroczny triumfator. Także Erkan Varol z Turcji, który dostał dziką kartę do uczestnictwa i Ruslan Kushnirenko z Ukrainy. Do finału zaś awansowali bez kłopotów zawodnik z Tajlandii i Kulebin. W styczniu tego roku Sudsakorn wprost rozjechał Kulebina na gali we Włoszech a warto wspomnieć, że Kulebin to triumfator wielu turniejów i mistrz świata kilku organizacji. W finale dramat Białorusina rozpoczął się już w pierwszej rundzie. Potężny cios łokciem rozciął mu głowę i trzeba było tamować krew. Udało się to w przerwie ale w drugiej rundzie Sudsakorn, który nie takich rywali miał na rozkładzie nie wypuścił szansy z rąk i zakrwawiony Kulebin został zastopowany przez sędziego. Taj odtańczył swój taniec radości choć gdyby nie głębokie rozcięcia Kulebina walka mogła trwać dalej. Bardzo nie podobało się to publiczności, która oczekiwała rewanżu swojego faworyta, ale niestety to jest tajski boks i wygrywa się dopóki rywal może walczyć a w tym wypadku Kulebin nie mógł i zwycięzcą został faworyt i legenda Muay Thai Sudsakorn. Pełne wyniki gali podamy po oficjalnej informacji WKN.
źródło: interfax




















