Bigger’s Better 3: Tomasz Sarara zaproszony do trzeciej edycji!
Polak ważąc 60 kg mniej od faworyzowanego rywala doskonale sobie radził w tym pojedynku i zdaniem wielu bezstronnych obserwatorów nie tylko w Polsce powinien bezdyskusyjnie wygrać. Niestety nie pierwszy raz sędziowie oglądają zupełnie inne pojedynki niż ogół ludzi a nawet fachowców. Wściekły był polski przedstawiciel WKN Cezary Podraza, który stał w narożniku Tomka. Organizacja WKN a w zasadzie jej prezydent Stephane Cabrera także był bardzo zdziwiony werdyktem i po gali publicznie powiedział, że Sarara powinien wejść do finału i kto wie może nawet wygrać cały turniej przy formie i umiejętnościach jakie prezentował.
To samo potwierdził nam dziś w rozmowie Cezary Podraza, stąd szybka reakcja organizacji i zaproszenie dla Tomka do udziału w kolejnej imprezie na żywo transmitowanej w kilkudziesięciu krajach Europy. Polak ma w tym roku ogromnego pecha. Był w finale turniej K-1 Poland i „dzięki” sędziom w finale toczył ósmą rundę walki a jego rywal czwartą. Tomek prowadząc na punkty i mając rywala na deskach przegrał po chwili przez nokaut. Był najlepszym zawodnikiem turnieju a jednak przegrał ze zmęczeniem. Teraz pechowa porażka z Orlovem, gdzie zdecydowanie górował techniką i ringowym obyciem.
Turniej Bigger’s Better jest bokserską próbą rywalizacji zawodników K-1, MMA, Muay Thai i Kickboxingu. Pierwszą edycję wygrał Łotysz Breidis wywodzący się z Kickboxingu, drugą Ukrainiec Mazikin z boksu, który nieznanym zrządzeniem losu znalazł wśród ludzi sztuk walki, chociaż nigdy nie startował nigdzie poza bokserskimi zawodami. Warto przypomnieć, że miał on być wielką gwiazdą boksu zawodowego. Będąc amatorem był wicemistrzem świata i przegrał tylko ze słynnym Rusłanem Czagajewem. Brał udział także w dwóch olimpiadach.
Triumf na Cyprze był bardzo wątpliwy bo Orlov, który wszedł kosztem Polaka był agresywniejszy i zepchnął do obrony faworyta. Werdykt także był kontrowersyjny w tej walce i to akurat nie powinno dziwić. Najważniejsze jednak jest to, że jest to dobrze opłacany turniej a główną nagrodą jest 15 tysięcy dolarów nagrody. Nawet przegrana w pierwszej walce jest nieźle opłacana, stąd determinacja zawodników i trudno jest się dostać do karty uczestników.
Turniej w takiej formie sędziowania i doboru niektórych zawodników spotkał się z krytyką, w tym i naszą. Mamy nadzieję, że prężni managerowie i pomysłodawcy turnieju wyeliminują błędy i znów widzowie będą emocjonować się walkami a nie dyskutować werdykty i oglądać część zawodników jako widowisko samo z siebie. Poza Tomkiem w nowej odsłonie pojawił się rumuński fighter Florin Nazare, który miał brać udział w pierwszej edycji. Rumun nie jest wybitnym pięściarzem i ma ujemny bilans kariery.




















