Bob Arum: UFC pogrzebało się w sobotni wieczór!
„UFC myśli, że zraniło boks w sobotę galą w FOX, ale tak naprawdę to oni sami siebie pogrzebali sobotnią imprezę. To, że byli tylko przez godzinę w ogólnodostępnej telewizji tylko nam pomogło. My mamy ogromne rzesze firm, które chcą być naszymi sponsorami, ale nie tylko podczas walk. Generujemy wielkie dochody. Nasze biuro jest za małe i przymierzamy się do zakupienia jakiegoś swojego budynku, więc możemy się rozwijać i utrzymywać ludzi, którzy są już z nami. Mamy w planach na przyszły rok, takie rzeczy, których nie widziano od lat, albo nawet nigdy.”’

”Nie jesteśmy geniuszami, którzy chcą mieć monopol. My jesteśmy tylko w biznesie. Możesz robić to co robiłeś, choć to było bez perspektyw i w jakiś sposób może to się okazać opłacalne.”’
Jasne jest, że przez Aruma przemawia zazdrość. Jego największa gwiazda wyglądała nadzwyczaj blado na tle dobrze dysponowanego, ale już mającego blisko 40 lat (!) Juana Manuela Marqueza. Podczas gdy UFC, dało ciekawą walkę dla zwykłego fana, Arum daje odgrzewane kotlety, bojąc się skonfrontować swojego zawodnika z Floydem Mayweatherem.
Ponadto UFC miało przewagę oglądalności wśród grupy 18-39 lat, czyli w grupie docelowej. Jak powiedział Big John McCarthy: „Boks to sport naszych ojców, naszym sportem jest MMA”. Arum póki co zadowala się tym, ale co się stanie, gdy jego widzowie oślepną i nie będą mogli oglądać boksu? Dlaczego Arum atakuje UFC tak zażarcie, a Dana nie mówi nic? Przede wszystkim dlatego, że Dana daje walki najlepszych z najlepszymi, a Bob jedynie odgrzewane kotlety, dobrego boksera z podstarzałymi legendami. A na dodatek chce zrobić Pacquiao vs. Marquez 4. Promotor zdaje sobie sprawę, że idzie o wielką stawkę i jest w tej grze na straconej pozycji i jak mówią: „tonący brzytwy się chwyta”. Tak jest w przypadku Aruma. Byle co, byle tylko zaszkodzić.




















