Chael Sonnen: Belfort się wycofa, ja będę walczył z Jonesem!
Ostatnio w MMA jest głośno za sprawą rzekomego poinformowania Chaela Sonnena przez Dana Hendersona Vitorem o jego kontuzji. W końcu niczym Filip z konopii Sonnen wyskoczył z medialną kampanią zmierzającą do doprowadzenia jego walki z Jonem Jonesem. Jones ma walczyć z Belfortem, ale Sonnen nie wierzy w takie rozwiązanie i przygotowuje się na walkę z mistrzem nowej dywizji:

„Mam umówioną walkę z dżentelmenem nazywającym się Forrest Griffin 29-ego grudnia, ale nie wiem czy ta walka dojdzie do skutku. Jon Jones ma walkę 22-ego września i teraz walczy z Vitorem Belfortem. Vitor nigdy się nie popisuje. On wycofał się z mnóstwa walk, więcej walk odwołał niż stoczył. Tak więc myślę, że to ja 22-ego września zmierzę się z Jonem Jonesem. Jeśli miałbym mu coś powiedzieć, to że mam dla niego dobrą i złą wiadomość. Dobra to taka: może nie trafię pierwszego ciosu, ale zła wiadomość to taka, że po tym jednym ciosie pójdzie jeszcze pięć następnych„.
Z właściwą dla siebie gracją zawodnik, który najprawdopodobniej przez sterydy cierpi na hipogonadyzm, czyli mówiąc prostszym językiem, jądra nie pracują mu tak jak powinny, kontynuuje kampanię medialną przeciwko Jonesowi.
Sam Dana White nie jest zachwycony pomysłem organizacji walki między tymi dwoma wielkimi postaciami UFC, ale gdy znalazł się pod ścianą po wycofaniu się Dana Hendersona, SOnnen był pierwszym ochotnikiem do walki z Jonesem. Wycofanie się Belforta z walki o pas jest mało
prawdopodobne, ale miał zmierzyć się z Silvą na UFC 112 w Abu Dhabi, jednak wtedy na drodze stanęła mu kontuzja. Nie mniej musimy czekać i wg jednego z najpopularniejszych przysłów w Polsce i na słowiańszczyźnie: pożyjemy, zobaczymy.




















