Conor McGregor narzeka na zbyt wiele obowiązków i oświadcza: ”Nie zakończyłem kariery!”
Ostatnie kilkadziesiąt godzin przyniosło prawdziwą burzę, z powodu ogłoszenia przez Conora McGregora (19-3 MMA, 7-1 UFC) za pośrednictwem mediów społecznościowych, iż żegna się z MMA. Wraz z tą decyzją Dana White zdjął jego rewanżowe starcie z Nate’em Diazem z karty walk gali UFC 200. W dniu dzisiejszym, również przez media społecznościowe, Irlandczyk wydał obszerne oświadczenie i można z niego wywnioskować, że to jeszcze nie koniec jego przygody z wyczynowym sportem.

Streszczając ten tekst do najważniejszych informacji, ”The Notorious” przede wszystkim narzeka na wiele obowiązków, jakie spadają na jego barki ze względu na promocję medialną poszczególnych wydarzeń czy walk ze swoim udziałem. Jak wiadomo, McGregor podczas różnych konferencji prasowych czy wywiadów, zawsze ma coś ciekawego bądź kontrowersyjnego do powiedzenia, więc często jest tak, że nawet jeśli w pobliżu są inni świetni zawodnicy, to i tak najwięcej pytań jest skierowanych w jego kierunku.
McGregor uważa, że konieczność nieustannego wręcz uczestniczenia w tego typu akcjach promocyjnych wpływa na jego przygotowanie się do samej walki. Właśnie zbyt dużym zaangażowaniem w tę aktywność stara się częściowo usprawiedliwać swoją porażkę z Nate’em Diazem na UFC 196, która była jego pierwszą w oktagonie UFC. W związku z tym mistrz UFC wagi piórkowej zwrócił się do organizacji z prośbą o zmniejszenie jego udziału w reklamowaniu kolejnego eventu, żeby większą uwagę mógł poświęcić na treningi. Zdaniem McGregora, ta propozycja została przez włodarzy federacji odrzucona.
Przekonuje, że dalej jest gotowy do wystąpienia na UFC 200, ale nie wiadomo, czy Dana White zdecyduje się przywrócić go do fight cardu tego wydarzenia. McGregor wyliczył, że na trzech ostatnich galach z jego udziałem UFC za sprawą jego aktywnej działalności wzbogaciła się aż o 400 mln dolarów. Mimo to, prosząc tym razem o to, żeby ktoś inny przejął pałeczkę w promocji, nie otrzymał na to zgody. Stąd wyniknęła frustracja Irlandczyka i jego wcześniejsza wiadomość o zawieszeniu rękawic na kołku.
O tym, jak dalej potoczy się ta sprawa z pewnością poinformujemy. Faktem jest, że na tego, w tym momencie, najbardziej rozpoznawalnego fightera MMA na świecie spada dużo obowiązków pozasportowych i mogą one wpływać potem na jego dyspozycję w klatce. Tym niemniej on sam od początku kreował się nie tylko na najlepszego, ale i najbardziej elokwentnego i medialnego z zawodników, który wyniósł zainteresowanie pojedynkami MMA na zupełnie inny poziom. Teraz ta łatka najwidoczniej zaczęła mu uwierać i co ciekawe zaczęło tak się dziać dopiero po jego pierwszym niepowodzeniu w UFC.




















