Gamrot wypunktował Tsarukyana na UFC on ESPN 38
Czwarte zwycięstwo w organizacji UFC zanotował 31-letni polski zawodnik wagi lekkiej Mateusz Gamrot (21-1 MMA, 4-1 UFC), który w nocy z 25 na 26 czerwca pokonał na punkty Ormianina Armana Tsarukyana (18-3 MMA, 5-2 UFC). Stało się to w walce wieczoru gali UFC on ESPN 38 (UFC Vegas 57), która odbyła się w Las Vegas (USA) a sędziowie Sal D’Amato, Chris Lee i Ron McCarthy punktowali: 48-47, 48-47, 48-47 jednogłośnie dla Polaka. Obaj otrzymali bonus za „Najlepszą Walkę Wieczoru” – otrzymując od władz organizacji po 50 tysięcy dolarów.

To był czwarty bonus w pięciu występach Polaka i drugi tytułem „Fight of the Night”. Awans w rankingu na pozycję od 7 do 10 – jest kwestią kilku dni. Mateusz jest trzecim po Janie Błachowiczu i Marcinie Tyburze, sklasyfikowanym polskim zawodnikiem pierwszych 15-stek swojej wagi.

Bez przesady można powiedzieć, iż był najtrudniejszy rywal w dotychczasowej karierze byłego championa KSW. Zajmujący 11 miejsce w rankingu 25-letni Ormianin wyprzedzał „Gamera” o jedną pozycję i jest najmłodszym zawodnikiem pierwszej 15-stki. Jest też jednym z najbardziej utalentowanych w Ultimate Fighting Championship o czym przekonał się pochodzący z Kudowy Zdroju polski fighter. Pojedynek stał na fantastycznym poziomie i szybkości i przygotowania obu do pięciorundowej batalii. Od początku obaj poszli w wymiany zapaśniczych akcji, które są koronne w ich warsztacie. Obaj świetnie bronili obalenia i próby sprowadzeń. Obaj też pokazali mocną stójkę.
Ormianin z rosyjskim paszportem raził Gamrota kopnięciami, a reprezentujący Czerwony Smok Poznań i American Top Team, Polak odpowiadał akcjami bokserskimi solennie zbierając punkty. Kapitalnie też próbował sprowadzać i szukać poddań. W jednej z rund był bliski uduszenia zawodnika z Chabarowska, na wschodzie Rosji. „Ahalkalakets” – jak brzmi przydomek urodzonego w Gruzji rywala, po jednym z kopnięć zaskoczył Polaka obrotowym uderzeniem pięścią. Gamrot wykazał się niesamowitym refleksem i skontrował to wejściem w nogi a potem zajściem za plecy, obracając sytuację na swoją korzyść. Końcowe dwa starcia to popis skutecznych zapasów Polaka, umęczającego rywala. Szczególnie ostatnie minuty, które podważyły teorię, iż zawodnicy z rosyjskiego rynku są nie do przejścia w tym elemencie dla innych.
Werdykt był odbiciem i determinacji, i skuteczności Gamrota. Po walce w emocjonalnym przemówieniu z legendarnym „Polskim Hrabią” Michaelem Bispingiem, Mateusz skomplementował rywala i podziękował sztabom, amerykańskiemu, oraz polskiemu. Chwilę później wyzwał do walki Amerykanina Justina Gaethje. To raczej się nie stanie szybko, bo w klasyfikacji dywizji lekkiej, ten zajmuje trzecią pozycję i zapewne ponownie liczy na walkę o pas mistrza w przyszłości. Życzylibyśmy sobie by było to z Polakiem, ale nie będzie to łatwe. Póki co dziękujemy za kapitalny występ i wartościowe zwycięstwo.
Autor: Tomasz Majewski




















