Glory Kickboxing & MMA World Series 2010-2011: bez Gokhana Saki ani rusz! Odwołanie gali!
Oba turnieje miały świetną ośmioosobową obsadę i po pierwszej edycji zostało po czterech zawodników w poszczególnych dywizjach. Półfinały zostaną przesunięte najprawdopodobniej na marzec lub kwiecień. Organizacja ogłosi nowy termin w ciągu kilku dni.
Zawodnik Golden Glory Gokhan Saki miał walczyć z pogromcą Stefana Leko, Wendelem Roche w kickboxerskim półfinale, ale złamał rękę Saki, podczas światowych finałów K-1, które miały miejsce 11 grudnia. Saki doznał złamania w walce z Danielem Ghitą, ale zwyciężył na punkty wchodząc do dalszej fazy. W półfinale K-1 World Grand Prix 2010 z kolegą z zespołu Alistairem Overeemem, przyjął kopnięcie w kontuzjowaną rękę i był zmuszony do poddania. Momentalnie stał się jedną z największych gwiazd medialnych po tym co pokazał w tegorocznym cyklu, jak też wcześniej gdy demolował kolejnych rywali: Francuza Kemayo czy w Holandii twardego Nikolaia Falina. Bezsprzecznie mimo nie najlepszych warunków fizycznych jest najlepiej wyszkolonym technicznie zawodnikiem czołówki K-1 na świcie. Dodatkowo zapowiedział swój udział w walkach MMA w Strikeforce w czerwcu lub lipcu 2011!
„Ze względu na unikalne umiejętności kickboxerskie Sakiego i jego zdumiewającą popularność, United Glory uważa, że po prostu nie może przeprowadzić eventu bez niego. Decyzja o przeniesieniu show była konsultowana ze stacjami telewizyjnymi, które nadają turniej United Glory i sponsorami” – brzmi oficjalna wersja oświadczenia.
Nieszczęście z galą Glory zaczęło się 2 stycznia, gdy John Alessio napisał w swoim koncie na Twitterze, że doznał kontuzji pleców i rezygnuje z udziału na czas nieokreślony. Kanadyjczyk trenujący w Las Vegas z Sergeyem Golyaevem w ćwierćfinale, który odbył się w październiku. Teraz Alessio spotkać się z wielką gwiazdą teamu Golden Glory Siyarem Bahadurzadą, który jest mistrzem świata Shooto i ma podpisany kontrakt ze Strikforce. Pierwotnie planowano zmianę Alessio, ale ostatecznie wstrzymano się. Tak więc, kanadyjski fighter będzie miał wystarczająco dużo czasu, aby wyleczyć się i wrócić do formy.
Nie są to jedyne zmartwienia tego i innych organizatorów imprez w Holandii, bo decyzja o zorganizowaniu turnieju w Belgii było uzasadniona niechęcią władz Amsterdamu do wydania zgody na turnieje ze względu na liczne zarzuty w stosunku do lokalnych organizacji i klubów, w związku z przestępczością zorganizowaną. Holenderskie sporty walki niestety są skażone tą plagą a kolejne głośne afery tylko potwierdzają znane od dawna w środowisku fakty. Także finansowanie gal ma bardzo nieprzejrzystą dokumentację w wielu wypadkach i jest objęte dochodzeniami służb skarbowych. Stąd wiele podmiotów z rynku sportów walki szuka innych krajów jako platformy do organizowania imprez, niezależnie czy mają coś na sumieniu czy nie. Po prostu nie lubią pracować pod presją i gdy ktoś patrzy im na ręce.




















