It’s Showtime 2008, Eindhoven – WYNIKI!
Wyniki
Walki otwarcia
Walit El Morabit pokonał Niels Vrese przez decyzję
Jordy van der Sluis zremisował z Youssef Adgam
Marat Grigorian pokonał Freddy van Duffelen przez TKO
Twan Aerts pokonał Rini van Gelder przez decyzję
Saladhine Kadoussi pokonał Ralf Blewanes przez decyzję
Henry van Opstal pokonał Chaib Benazzouz przez decyzję
Łukasz Jarosz pokonał Peter Mulder przez TKO w 1R
Rico Verhoeven pokonał Dennis Stolzenbach przez decyzję
Robert van Nimwegen pokonał Rodney Doorjé przez decyzję
Mourad Bouzidi pokonał Hassan Gul przez TKO
Sem Braan pokonał Murthell Groenhart przez decyzję
Główna karta
Faldir Chahbari pokonał Orono Wor. Petchpoon przez decyzję
Imro Main pokonał Şahin Yakut przez decyzję
Murat Direkçi pokonał Perry Ubeda przez decyzję
Joerie Mes pokonał Chris Ngimbi przez KO w 2R
Giorgio Petrosian pokonał Warren Stevelmans przez decyzję
Chaid Oulad El Hadj pokonał Gago Drago przez decyzję
Albert Kraus pokonał Buakaw Por. Pramuk przez decyzję
Tyrone Spong pokonał Zabit Samedov przez decyzję
Pierwsza z wielkich holenderskich gal, kończących listopad już za nami. Bardzo dobra obsada miała gwarantować wielkie emocje i tak też było.
W walce wieczoru Tyrone Spong zdecydownie wypunktował Zabita Samedova pokazując, że już niedługo może zacząć mieszać nawet i w ”ciężkim” K-1. Przy okazji wywalczył tytuł mistrza organizacji It’s Showtime.
Najwięcej mówi się o czwartym pojedynku między ikonami K-1 MAX: Albertem Krausem i Buakawem. Na punkty wygrał w nim Holender, lecz zdaniem części obserwatorów lepsze wrażenie zrobił Buakaw, który zasygnalizował powrót do najwyższej formy, ale bez dokładnego obejrzenia tej walki trudno wyciągać pochopne wnioski. Tym niemniej ”Huragan” wygrał już po raz czwarty z rzędu i wyrównał stan bezpośredniej rywalizacji z Tajem na 2:2.
Do niedawna zupełnie nieznany Chaid Oulad El Hadj po tegorocznych występach na stałe zadomowił się wśród najlepszych zawodników, walczących w Holandii. Wczorajsze zwycięstwo nad Gago Drago, wcześniejszy remis z nim i znokautowanie Murata Direkçi’ego to nie były przypadkowe wyniki. Drago zaś tego roku nie zapisze do udanych, odniósł bowiem tylko dwa zwycięstwa. To trochę mało jak na kogoś, kto miał walczyć o mistrzostwo K-1 MAX.
Kolejne, jakże cenne zwycięstwo do swojej kolekcji zdobył reprezentujący Włochy Ormianin Giorgio Petrosian. Tym razem pokonał on Warrena Stevelmansa, a więc bardzo solidnego przeciwnika. Petrosian oprócz niego ma również na rozkładzie m.in. Arslana Magomedova, Marco Piqué czy Naruepola Fairtex’a, ponadto remis z Buakawem. W przyszłym roku czeka go wielka walka z Andy’m Souwerem, która może mu otworzyć upragnione drzwi do K-1 MAX.
Podbudowany zwycięstwem nad Kohiruimaki’m Joerie Mes nie dał większych szans Chrisowi Ngimbi, nokautując go w drugiej rundzie. Po gorszym okresie Mes wrócił na właściwy tor i pokazuje, że zasługuje na przydomek ”Rekin”. Na zwycięską cieżkę powrócił także Murat Direkçi, wygrywając z Perry’m Ubedą. Dla trenującego w Belgii Turka jest to jedna z nielicznych chwil radości na ringu w kończącym się już roku.
Do niespodzianki doszło w pojedynku doświadczonego Şahina Yakuta z Imro Mainem. Zwycięsko z tego starcia wyszedł Main, choć podobno werdykt sędziowski powinien pójść w drugą stronę. Pewnym zaskoczeniem był również wynik walki Faldira Chahbari’ego z legendą Muay Thai Orono. Na pewno sporym utrudnieniem dla Taja były zasady, na jakich odbywała się walka, a Chahbari już potrafił wygrywać z uznanymi rywalami jak Kraus czy Günyar.
Z walk przed oficjalnym rozpoczęciem gali najciekawiej na papierze wyglądała potyczka Sema Braana z Murthellem Groenhartem. Braan zrehabilitował się po porażce z Shakutą, zaś zwycięska seria Groenharta została zatrzymana.
Polskim akcentem gali była walka Łukasza Jarosza z Peterem Mulderem, anonsowanym do występu na gali niemal w ostatniej chwili. Polak nie przejął się zbytnio potężnymi gabarytami Holendra, szybko pokonując go już w pierwszej rundzie. Teraz czekamy na kolejne pojedynki Łukasza na zagranicznych arenach.




















