It’s Showtime 44 z udziałem polskiego zawodnika?
22 letni krępy i silny jak tur zawodnik o przydomku „Pitbull” uchodzi za niezwykle twardego oponenta. Tylko w 2010 roku stoczył 5 pojedynków z czego trzy wygrał i są to właśnie ostatnie trzy walki. Wygrane ze Stevelmansem, Montje Khamalem i Yavuzem Kobayashim dały mu przepustkę na areny K-1 MAX gdzie na gali Final 16 zmierzy się z Mike Zambidisem w Seulu co już dziś zapowiada się na widowiskowe starcie zawodników o podobnych gabarytach i zaciętości. Chadid stoczył 52 walki z czego 35 wygrał co może imponować przy tak młodym wieku, ale Holandii tak się walczy – często i od wczesnych lat.
Polskim zawodnikom zaproponowano dość niskie stawki za tak trudny pojedynek i w przynajmniej w jednym przypadku oferta została odrzucona stąd zapewne wariant awaryjny i pytanie wobec drugiego zainteresowanego. Obecnie są oni jedynymi, którzy mogą podjąć się tego zadania w tej kategorii, bo są klasyfikowani jako numer dwa i trzy polskiego K-1 bowiem na takich zasadach odbywają się walki w holenderskiej organizacji. Trudno powiedzieć czy Holendrzy skorzystają, z któregoś z nich ale jest to miłą informacją, że Polacy są brani pod uwagę w przypadku tak trudnego rywala, który jest też mistrzem Holandii i byłym mistrzem Beneluxu z 2006 roku.
Do tej pory polski rynek nie był mocno eksploatowany na kierunku holenderskim, bowiem w Kraju Tulipanów zawodników w tej wadze jest bez liku. Głównie są to potomkowie arabskich i berberyjskich przybyszów z krajów Magrebu jak też z dawnych holenderskich kolonii i oni ściągają na trybuny tłumy swoich rodaków co ma znaczenie dla każdego organizatora. Zawodnicy z bloku wschodniego jeśli są tam to zazwyczaj do pierwszej porażki o czym przekonało się kilku fighterów w tym nawet tak znani jak Dmitri Shakuta.



















