James Toney vs Ken Shamrock?
Toney nie walczył od czasu sławetnej i dość kompromitującej go porażki z Randym Couture, gdzie przez całą krótką walkę nie udało mu się wyprowadzić żadnego ciosu, został za to dotkliwie pobity po obaleniu go na gali UFC 118 w Bostonie. Toney dopraszał się wcześniej o walkę z Brockiem Lesnarem atakując medialnie wszędzie gdzie się dało prezesa UFC Danę Whitę i zapowiadając „masakrę” każdego kto stanie naprzeciw niego. W starciu z rzeczywistością ośmieszył się okrutnie, ale „ten typ tak ma” – by powiedzieć z rozbawieniem. Wcześniej był mistrzem świata boksu odnosząc sukcesy na ringach od wag średnich do superciężkiej. Można powiedzieć, że jego apetyt na sukcesy dorównywał temu apetytowi związanemu z jedzeniem, co było widoczne w zmianach kategorii.

Ken z kolei to legenda MMA nie mniejsza w swoim czasie niż Randy Couture. Toczył walki z czołówką, które przeszły do legendy. Zaczynał walki w japońskiej Pancrase a najlepsze pojedynki to rok 1994. Zaliczył występy w Pride i UFC, gdzie ostatni występ zanotował w 2006 roku przegrywając trzeci raz z Tito Ortizem. Mimo 47 lat nadal toczy pojedynki. Tylko w 2010 zaliczył trzy występy z czego raz udało mu się zwyciężyć.
Obu zawodników sporo łączy w materii dopingu i bynajmniej nie chodzi o ten będący w gestii publiczności. I Ken i Toney miewali nie raz pozytywne testy po swoich pojedynkach, tak więc można rzec, że „trafił swój na swego” przy założeniu, iż do walki w końcu dojdzie.




















