Jewtuszko i Sajewski w Strikeforce?
Dla Łukasza, reprezentanta Akademii Sarmatia Gdańsk, byłaby to to pierwsza walka za Oceanem. Zawodnik ten od dłuższego czasu zasługiwał na swoją szansę i wreszcie prawdopodobnie ją dostanie po długim oczekiwaniu. Miejmy nadzieję, że jego przygoda z ZUFFA nie skończy się jedynie na pojedynczej walce. Sajewski w ostatnim swoim pojedynku pokonał Marcina Helda w pamiętnym starciu na gali Angels of Fire i była to spora sensacja, choć walka była dość wyrównana a zwycięstwo punktowe. Od tego czasu niestety zawodnik z Trójmiasta nigdzie nie walczył w MMA a minął równo rok.
Jewtuszko natomiast ma na swoim koncie dwie walki pod skrzydłami ZUFFA, bo jeszcze w WEC a potem już w UFC po scaleniu obu organizacji. W pierwszej znokautował groźnego strikera, Anthony’ego Njokuaniego, zdobywając tym samym bonus za walkę wieczoru, a w drugiej przegrał z Brytyjczykiem, Curtem Warburtonem, już w UFC. Po tej ostatniej walce wielu ludzi, głównie fanów MMA, mówiło o jego zwolnieniu, ale jak widać nie mieli chyba racji lub nie przewidzieli przejęcia przez Zuffa organizacji Strikeforce, będącej teraz pod skrzydłami giganta. Tym samym Polak pozostaje w grze i wypada się tylko cieszyć, bo Maciek zasługiwał na przynajmniej jeszcze jedną szansę, co podkreślało wielu byłych zawodników w tym polski weteran UFC Tomasz Drwal znający realia organizacji.
autor: P.S.



















