K-1 Word MAX 2010 -Final 16-: zapowiedź gali!
Będzie to klasyczne starcie kickboxera i zawodnika tajskiego boksu choćby z tego względu będzie obserwowane na świecie. Mistrz świata WKN i WAKO kontra mistrz dwóch tajskich stadionów i zastępca samego Buakawa. Kto będzie lepszy? Odpowiedź uzyskamy już w niedzielne południe, ale nie będzie to jedyne warte uwagi wydarzenie.

Z największą uwagą obserwowany będzie powrót ubiegłorocznego mistrza Giorgio Petrosyana z Włoch. Jego rywalem będzie Vitali Hurkou (Gurkow) z białoruskiego Patriot Gym. Oczywiście faworytem będzie ormiański Włoch, jednak nawet biorąc pod uwagę kiepski styl w jakim Hurkou awansował do Final 16, to forma Petrosyana będzie wielką zagadką ze względu na kontuzje, które go trapią od końca 2009 roku. Vitaly zaś jest w gazie i walczy non stop. Ostatnia wygrana w Tajlandii na prestiżowej gali Thai Fight i awans do dalszej rundy turnieju na pewno nie przeszkodzą mu w przygotowaniu optymalnej formy. Czy to wystarczy na Petrosyana? Przekonamy się w niedzielę.

Najbardziej interesujący pojedynek naszym zdaniem czeka widzów pomiędzy Ukraińcem Arturem Kyshenką a Mohamedem „Motje” Khamalem z Holandii. 24 letniego Kyshenki przedstawiać nie trzeba. W 2008 roku był w finale K-1 World GP gdzie uległ Masato. Rok wcześniej w debiucie był trzeci. Dla fanów oglądających od lat K-1 będzie faworytem co pokazuje głosowanie na oficjalnej stronie organizacji, jednak może to wynikać z nieznajomości nowej twarzy jaką jest 22 letni „Real Fighter” jak czasem nazywają krępego bombardiera z Maroka Holendrzy. Wygrana w trudnej zachodnioeuropejskiej eliminacji w marcu br. podkreśliły tylko jego kapitalne walki na galach w Holandii w tym na legendarnej Slamm od 2009 roku. Tu naprawdę szykuje się wojna w ringu jakiej od dawna nie widziano na ringach K-1 MAX. Sercem jesteśmy z Kyshenką z racji bliższej znajomości i tego że mieliśmy z nim okazję porozmawiać przy okazji wizyty w Polsce i ocenić go jako sympatycznego otwartego młodego człowieka. Przedstawiciel najlepszego ukraińskiego gymu Captain Odessa w tym roku może nawet pokusić się o wygraną całego turnieju ale wszystko zależy od tej trudnej walki. Choćby tylko po to by poznać odpowiedź na to pytanie warto będzie zasiąść w niedzielę przed ekranem komputera, bo to będzie jedyna możliwość obejrzenia tej walki.

Przyjemnością i być może jedną z ostatnich będzie obejrzenie w akcji legendarnego króla nokautu Mike’a Zambidisa z Grecji. Także jego rywal Chahid Oulad El Hadj z szerokiej marokańskiej rzeszy emigrantów w Holandii będzie interesującym dla polskich widzów przeciwnikiem, bo w grudniu tego roku zmierzy się z Rafałem Dudkiem na It’s Showtime 44. Zambidis ma niebywałą okazję mierzyć się z niewiele mniejszym od siebie rywalem a dodatkowo dzieli ich osiem lat różnicy wieku co jest niemal dłuższym czasem niż historia walk K-1 MAX, które datują się na początek dekady lat 2000. Dokonania ich są nieporównywalne, ale przyszłość należy do 22 letniego Chahida. Tyle że musi pokonać doświadczonego i szalenie walecznego Greka, który zawsze bije się o każdy centymetr ringu. Zresztą obaj mają podobny styl walki i to gwarantuje wielkie emocje w niedzielę. A wygra nie młodszy czy starszy a lepszy tego poranka w Polsce i wieczoru w Japonii.

Kartę walk turnieju do 70 kg zamyka Gago Drago z Armenii, co jest niedomówieniem, bo to typowy holenderski twór. Gago złapał zadyszkę formy od jakiegoś czasu i jego występ jest raczej rewerencją Japończyków wobec niego niż faktycznym odzwierciedleniem możliwości. Su Hwan Lee z Korei ma niebywałą okazję by pokonać wielkie nazwisko K-1 MAX i holenderskiego Muay Thai. Leworęczny Koreańczyk co prawda zanotował dwie porażki w ostatnim czasie, ale nadal uchodzi za wielki talent jaki może w końcu zaskoczyć, bo Korea pokładała w nim wielkie nadzieje, których do tej pory nie spełnił. Atut własnego ringu, kilka niezłych walk w tym jeden fantastyczny występ przeciwko Albertowi Krausowi z trudem wygrany przez pierwszego mistrza K-1 MAX. Będzie to ostatni pojedynek tej gali pełniący rolę walki wieczoru i zamykający cykl dwudniowych zmagań sobotnio – niedzielnych.
Walki poza turniejowe mogą okazać się niezłym widowiskiem. Ozdobą gali będzie kobieca walka słynnej Lim Su Jeong zawodniczki i aktorki z legendarnego filmu „Ong Bak”. Koreanka zrezygnowała ze startu w USA na gali WCK po to by pokazać się rodakom i stoczyć na gali K-1 MAX trzecią walkę w życiu. Obie wygrała choć zwycięstwo nad Reną królową Shoot Boxingu było wątpliwe. Teraz też jej rywalką będzie Japonka Ikue Tanimura (Real Deal) walcząca także w Shoot Boxingu, choć z mniejszymi sukcesami.
Bardzo interesująco zapowiada się udział Taja Pajonsuka z Super Pro Samui z koreańskim rywalem Woo Yong Choi z Seoul Cheong Mu Gym i Team Chi Bin. Pajonsuk ma kiepskie doświadczenia z Koreańczykami gdyż w tym roku znokautował go weteran MMA Chan Sung Jung na It’s Showtime w Pradze za co..został zdyskwalifikowany bo stało się to po backfits’cie, który jest zabroniony w holenderskiej konkurencji K-1. W japońskich regulacjach przepisów takie rzeczy są dozwolone. Tamta wpadka była przypadkiem jednak i tu będzie zdecydowanym faworytem.
Reszta walk to japońsko – koreańskie potyczki bardzo cenione na azjatyckim rynku. Hideaki Kikkawa zmierzy się z 31 letnim weteranem Chi Bin Limem, który prowadzi już swój team zawodników. Z kolei bezzębny 36 letni Fire Harada walczyć będzie z 17 letnim Tae Hwan Kimem. Stawkę zamyka wielki japoński talent Kizaemon Saiga i debiutant Son Hyun Lee.

Gala zapowiada się szalenie interesująco w odsłonie turniejowej. W drugiej rundzie jest już trzech fighterów: Kraus, Sato i Nagashima. Zabraknie w tym roku dwóch legend Buakawa i Andy Souwera.Trudno orzec jakie były faktyczne powody ich absencji, ale ich brak będzie odczuwalny. Japońskim włodarzom zależy by utrzymać Masato jako największą legendę K-1 MAX w historii, stąd być może to jeden z powodów nieobecności. Masato, Souwer i Buakaw to dwukrotni triumfatorzy finału. Taja dwa razy orżnięto werdyktami, bo dawno wyprzedziłby obu. W tym roku Petrosyan może stanąć w rzędzie z wymienionymi ale do tego jeszcze daleka droga. Prowadzi ona przez wygraną w Korei. Każdy musi wygrać by myśleć o finale w Japonii i planować taktykę.
Karta walk:
Final 16 – 70 kg
11. Gago Drago (Armenia/Team Shotime) vs. Su Hwan Lee (Korea/T-Entertraiment)
10. Vitay Hurkou (Białoruś/Patriot Gym) vs. Giorgio Petrosyan (Oktagon Italy/Włochy)
9. Michał Głogowski (Polska/Asami Team) vs. Sagatpetch (Tajlandia/Ingram Gym)
8. Mohamed Khamal (Maroko/Vos Gym) vs. Artur Kyshenko (Ukraina/Captain Odessa)
7. Mike Zambidis (Grecja/Team Zambidis) vs. Chahid Oulad El Hadj (Maroko/Golden Team)
MMA Superfight
6. 76 kg.: Andrews Nakahara (Brazylia/Kyokushin Kaikan) vs. Jun Hee Mun (Korea/Paraestra Daegu)
Superfight
5. 54 kg.: Su Jeon Lim (Korea/T-Entertraiment Sam Sum Eagle) vs. Ikue Tanimura (Japonia/Real Deal)
4. 70 kg.: Pajonsuk (Tajlandia/Super Pro Samui) vs. Woo Yong Choi (Korea/Team Chi Bin)
3. 70 kg.: Chi Bin Lim (Korea/Team Chi Bin) vs. Hideaki Kikkawa (Japonia/Team Dragon)
2. 63 kg.: Sung Hyun Lee (Korea/Inchoen Moobi Gym) vs. Kizaemon Saiga (Japonia/M&J Taisei Juku)
1. 63 kg.: Tae Hwan Kim (Korea/Mokpo Fighting Gym) vs. Fire Harada (Japonia/Fire Takanobaba Gym)
Opening Fight
70 kg.: Dong Soo Kim (Korea/Valencia Gym) vs. Sung Wook Kim (Korea/Shinwa Gymnasium)




















