K-1 World Max 2010 Final 16: Michał Głogowski pokonał Sagatpetcha! Awans do finału!
Walka od początku nie układała się po myśli Polaka. Koncepcja spokojnej kontroli walki i punktowania, pękła w momencie gdy Taj cwaniackim atakiem głową rozbił łuk brwiowy Głogowskiego. Kto ogląda walki Muay Thai wie, że przypadku w tym nie było. Po opatrzeniu rany gdy drżały nam serca czy nie na tym zakończy się występ Polaka, Michał ruszył do ataku i niemal równo z gongiem posłał Taja na deski desperackim atakiem bokserskim, kończąc akcję lewym sierpem. W drugiej odsłonie Taj punktował niskimi kopnięciami a Michał uciekał głową w dół by nie otrzymać uderzenia, które powiększy prowizorycznie zaklejoną ranę. Udało się to do czasu, bowiem w jednej z akcji otrzymał kopnięcie w jądra w wyniku zwarcia w jakie wszedł a następnie już czyste kopnięcie w głowę, gdy był odwrócony bokiem do rywala i pochylony w kolejnej akcji.

Druga runda należała niewątpliwie do Taja, który punktował i sprawiał lepsze wrażenie. Trzecia była bardzo wyrównana i sędziowie zadecydowali o dogrywce. Początek rundy dodatkowej to irytujące oczekiwanie ze strony Polaka i niskie pojedyncze ataki Taja lowkickami w uda polskiego zawodnika. Dopiero od połowy rundy zdecydowanie lepsza postawa naszego fightera i dobrych kilka trafień bokserskich choć też sporo błędów technicznych, jak spóźnione akcje nogami i zostawanie z nimi w ataku – w efekcie czego niezłe uderzenia bokserskie cięły powietrze lub nie omijały niższego szybkiego Taja. Przed decyzją nasze drżenie serc zostało uspokojone korzystnym choć niejednogłośnym werdyktem dla Polaka! Ogromna ulga i stres oczekiwania przyniosły pierwsze zwycięstwo na najbardziej prestiżowej światowej imprezie, transmitowanej na cały świat.

Historycznie pierwszy start został uzupełniony wymęczoną z trudem wygraną! Wygraną trzeba się cieszyć, ale walkę ocenić surowo. By znaczyć coś w finale K-1 MAX za 1,5 miesiąca należy sporo poprawić bo widać gołym okiem, że Polak ma ogromny potencjał i na tle rywali technicznie im nie ustępuje. Podkreślali to komentatorzy światowej stacji HDNet transmitującej galę. Cieszy awans do najlepszej ósemki świata! Wielkie gratulacje dla Michała, jego trenera Roberta Popławskiego i managerów: Mariusza Radlińskiego i Donatasa Simanaitisa, którzy doprowadzili do występu Głogowskiego na światowych ringach. Teraz czeka go ogrom pracy przed kolejnymi walkami na gali KOK GP 2010 w Warszawie 24 października z biorącym udział w gali Arturem Kyshenką później w listopadzie wielki finał w Japonii.
Głogowski jest wychowankiem trenera Kickboxingu Garbaczewskiego z Siedlec. Był mistrzem świata organizacji WKN i WAKO a także mistrzem Europy w Kickboxingu. Walczyć w K-1 zaczął w 2008 roku gdy doszedł do finału Grand Prix Europy. W 2009 roku walczył na gali K-1 WGP 2009 In Lodz w Łodzi nokautując Norberta Balogha z Węgier. W tym roku zremisował z Remigijusem Morkeviciusem z Litwy, który jest światową gwiazdą MMA i K-1 MAX i to otworzyło mu drogę do finałowej szesnastki. Jest najlepszym polskim zawodnikiem kategorii do 70 kg.
Rywal Michała Sagatpetch to mistrz dwóch tajskich stadionów Rajanamern i Lumpini co jest swoistym mistrzostwem świata, bo to udało się tylko kilku zawodnikom w historii walk tajskiego boksu. W tym roku zastąpił kontuzjowanego dwukrotnego mistrza K-1 MAX Buakawa.




















