Kazuyoshi Ishii i „Nowe K-1”!
58 letni Ishii to twórca nie tylko K-1, ale także Seidokaikan Karate. Trenował Karate Kyokushin pod okiem Hideyuki Ashihary, jednego z pierwszych renegatów tego stylu i twórcy Ashihara Karate. Od 1993 gdy powołał do życia K-1 do 2002 roku był jej prezesem. Odszedł w atmosferze skandalu i afery związanej z oszustwami podatkowymi. Japoński sąd skazał go na 2 lata więzienia, które opuścił w 2008 roku i powrócił do gry będąc na tylnym planie.

W międzyczasie FEG popadła w kłopoty i jak widać Ishii postanowił wziąć sprawy w swoje ręce przynajmniej w ciężkim K-1. W lżejszych (K-1 MAX) jego następca Tanikawa ma swoje plany a nade wszystko spore długi. Nie jest tajemnicą, iż FEG zalega fighterom spore pieniądze i wielu nie zamierza już walczyć dla organizacji. Taką deklarację złożył m.in. Jerome Le Banner, który nie zamierza współpracować z Tanikawą skarżąc się na niemal wszystko włącznie z tym, iż musi co roku walczyć na galach Dynamite!! w Sylwestra.
Póki co w tym roku, po raz pierwszy turniej K-1 World GP może się nie odbyć i to jest ogromna strata dla kibiców. Są co prawda obietnice kolejnych gal nawet w Chinach, ale na razie brak jest konkretów a czas tyka nieubłaganie. Wiele wskazuje na to, że ten sezon może być przez światową czołówkę spisany na straty i alternatywą będzie propozycja Ishii’ego a więc „powrót do źródeł” i start od nowa z brandem, który dziś zna każdy fan sportów walki na świecie.



















