Khalil Rountree to było tak, jakbym zrzucił demona z mojego ramienia!
28-letni Amerykanin Khalil Rountree (7-2 MMA, 3-2 UFC) w 1,5 minuty sobotniej gali UFC 226 w Las Vegas, serwując efektowny nokaut mistrzowi stójki Turkowi Gokhanowi Saki (1-2 MMA, 1-1 UFC) nie tylko zarobił dodatkowe 50 tysięcy dolarów za „Performance of the Night” jako bonus, ale także odpędził demony przeszłości. Zatarł tym także porażkę z Michałem Oleksiejczukiem w grudniu 2017 roku na słynnej gali UFC 219: Cyborg vs. Holm.

Co prawda walkę unieważniono, ale do czasu zwycięstwa nad gwiazdą k-1 i byłym mistrzem Glory zawodnik Black House MMA nie miał takiego komfortu. „Potrzebowałem tego dla siebie. Więc to co czułem, to było tak, jakbym zrzucił demona z mojego ramienia. Więc jest okay. I teraz jedziemy dalej” – powiedział amerykańskim mediom, cytuje portal mmajunkie.com.
Nie było to łatwe, bo 34-letni turecki kickboxer ma fanatycznych fanów, którzy wylewali wiadra pomyj na zawodnika z Las Vegas obiecując mu ciężki nokaut i starcie z powierzchni ziemi w mediach społecznościowych. „Poradziłem sobie z tym i w końcu to się skończyło, nie jestem taki. Jestem inny. Teraz mogę kontynuować karierę. Mam wygraną, mam dodatkowe pieniądze, mogę opiekować się moją rodziną tak jak chcę i iść do przodu” – zaznaczył hurra optymistycznie, czemu trudno się dziwić.
Amerykanin miał z Gokhanem walczyć już w grudniu 2017 roku na UFC 219, ale Saki doznał kontuzji i wówczas w zastępstwie pokonał go Michał Oleksiejczuk. „Co się odwlecze to nie uciecze” – mówi stare porzekadło i Rountree jest zadowolony z cierpliwości jaką wykazał. Co ciekawe nie miał specjalnego planu na tę walkę i lewy sierp nie był zaplanowany z dokładnością co do milimetra. „Nie sądzę, żebym na niego patrzył. Myślę, że po prostu wszedłem i rzuciłem lewy na wszelki wypadek, gdyby był w w tamtym miejscu” – powiedział, nie dobudowując do tego ideologii, bo okazało się że Saki „tam” był gdzie się go spodziewał.
Rountree może poświęcić swój czas na dalsze treningi. Być może zdarzy się rewanż z Oleksiejczukiem, któremu za kilka miesięcy skończy się czas karencji za dopingową wpadkę i który także wyzywał Sakiego do walki. Pokonanie Rountree po raz drugi nabrałoby nowego znaczenia a pojedynek ma już zbudowaną historię. Oby się spełniła, ale nie musi to być oczywiste, bo po zwycięstwie Amerykanina, będzie on mocniejszy niż wcześniej.




















