Kharitonov o walce z A. Emelianenko: jeśli ludzie chcą zobaczyć, jak walczę z alkoholikiem, to nie ma opcji na nie!
Do sprawy swojej potencjalnej walki z Aleksandrem Emelianenko (28-7-1) w organizacji Fight Nights Global odniósł się sam zainteresowany, któremu ponoć złożono propozycję czyli Sergei Kharitonov (29-7). Przypomnijmy, że rewanżowy pojedynek obu rozgrzewa emocje rosyjskich fanów od dawna a paliwem jest nieskrywana nienawiść jaką obaj żywią do siebie od czasu i pierwszego pojedynku w 2006 roku w organizacji Pride FC.

Sergei Kharitonov zgłosił gotowość do walki, ale uważa, że ta walka nie jest dla niego interesująca. Zainteresowany jest tylko dobrą zapłatą. „Ze sportowego punktu widzenia walka z Emelianenko nie jest dla mnie interesująca . Jestem sportowcem, patriotą mojego kraju i występuję w przyzwoitej organizacji Bellator MMA. Ale jeśli ludzie chcą zobaczyć, jak walczę z alkoholikiem a Kamil Gadzhiev płaci pieniądze, to nie ma opcji na nie” – stwierdza były „desantnik” (spadochroniarz – przyp. red.).
„Kiedyś był sportowcem, oczywiście. Przegrałem z nim. Nie wstydzę się tego. Tak, przegrałem z Emelianenko, był taki czas. Ale teraz, sądząc po doniesieniach prasowych, jest przestępcą, alkoholikiem, awanturnikiem. Nie interesuje mnie walka w kwestii sportu. Ale ludzie chcą oglądać show. I trzeba płacić za show i widowisko. Mam dobry kontrakt (z Bellator MMA – przyp. red.). Dlaczego miałbym schodzić poniżej mojego poziomu? Ale, powtarzam, mogę pójść na to, jeśli ludzie są skłonni zapłacić” – cytuje Siergieja rosyjskie wydanie „SE”.
Wstępną zgodę na walkę dał sam Emelianenko, ale jak twierdzi Kharitonov – do niego konkretnie nikt się nie odniósł, choć w internecie pojawiły się słowa prezesa FNG, Kamila Gadzhieva, iż oferuje każdemu z nich po 10 milionów rubli (138 tys. euro) za pojedynek a pieniądze będą zdeponowane przed walką.




















