Kurt Pellegrino wycofuje się z MMA!
„Nigdy nie przegrałem dwóch walk z rzędu, to pierwsza taka seria. Nawet w zeszłym roku, gdy miałem 4 wygrane walki z rzędu, zastanawiałem się nad kolejnymi wyzwaniami. Rozmawiałem o tym z Joe Silvą i postanowiłem nie przedłużać kontraktu z UFC. Muszę przewartościować kilka spraw. Chcę skupić się bardziej na swoim jiu-jitsu i je poprawić. Mój boks również nie jest na najwyższym poziomie i zamierzam go poprawić.

Chciałbym wrócić do startu w imprezach grapplingowych, jak za starych dobrych czasów a może nawet skuszę się na walkę w zawodowym boksie? Chcę znowu czerpać radość z treningów. Ale najważniejsza jest chęć spędzenia czasu z rodziną. Moja córka ma 4 latka i wiem, ile mnie ominęło, bo trenowałem do swoich walk. Mam dzieci, którym chcę poświęcić więcej czasu. Jest jeszcze moja akademia, w której mam
ponad 300 studentów. Na pewno będę miał co robić podczas nieobecności w
oktagonie”.
Pellegrino przegrał dwie ostatnie walki: z Gleisonem Tibau na UFC 128 a wcześniej z Georgesem Sotoripoulosem na UFC 116. Ostatnie zwycięstwo odniósł na UFC 111 gdy poddał duszeniem zza pleców Fabricio Camoesa. Na pewno jest jednym z najsolidniejszych zawodników parterowych, ale MMA wciąż ewoluuje i Kurt ma pokorę wobec tej sytuacji i jest krytyczny wobec siebie. Miło jednak będzie, gdy znów pojawi się w którejś z gal UFC.



















