Legend 2: Peter Aerts pokonał Mr. Kamikaze!
Japończyk zakończył swoje zadanie tuż przed upływem pierwszej rundy przekonując się, że przetrwanie rundy nawet z nie najmłodszym mistrzem to zbyt ambitne zadanie. Zanim otrzymał cios litości kolanem kończący nierówny bój nokautem, kilka razy zaliczył pobyty na deskach, bo w końcu jakoś czas na ringu trzeba było wypełnić. Ostatecznie Aerts na dwie sekundy przed końcem skończył walkę i zebrał burzę braw od miejscowej publiki, z której wywodził się jego rywal. Może to świadczyć o wielkim szacunku Japończyków wobec niego. Sam Peter z rywalem po walce demonstrowali przyjaźń i przemawiali do licznie zgromadzonej publiczności.

Jak wiadomo pod nieobecność imprez K-1 wielu weteranów wypełnia sobie czas bijąc się na różnego typu imprezach od wrestlerskich po Muay Thai. Aerts ze względu na wielką popularność od kilku tygodni nie wyjeżdża z Japonii, biorąc udział w seminariach i walkach jak tydzień temu u Antonio Inokiego a teraz na południowej części wysp japońskich i pewnie na tym nie koniec.






















