Local Kombat: Pudzianowski pokonuje Boba Sappa!
Irimia pochodzący z kraju gdzie demokracja jest niezwykle cenna i ma niedługą tradycję poddał pod właśnie demokratyczne głosowanie internatów wybór rywala. I co? Prowadzi nasz Mariusz, który zebrał ponad 2,5 tysiąca głosów a znany z ringów K-1 i MMA Bob tylko 1,5 tysiąca. Co prawda głosowanie nie jest zakończone, ale zwycięstwo jest niemal pewne. Swoją drogą Irimia będze musiał sporo stać na głowie, by zmotywować Mariusza, który obawiał się starcia z Pawłem Nastulą a wiadomo, że Lungu jest lepszym zawodnikiem w MMA. Na zachętę warto wspomnieć, iż tak jak Mariusz przegrał z Jamesem Thompsonem w swoim debiucie w MMA na ringach Pride. Tyle, że dla Lungu był to pierwszy występ w karierze i od razu przed kilkudziesięcioma tysiącami widzów. Popełnił błąd i przegrał nie mając doświadczenia.

Polak nigdy nie walczył na tak renomowanych galach jak Pride, Cage Rage czy choćby K-1, ale kto wie może zechce skorzystać z oferty? Wiadomo, że przy okazji można nieźle zarobić. Bob Sapp za każdy występ liczy sobie ok. 30 tysięcy dolarów, zatem Polak wygrywając głosowanie nie dostanie zapewne mniej a kto wie może i więcej? Będziemy trzymać kciuki, by pojedynek w Bukareszcie na jesieni tego roku udało się sfinalizować.
Zarówno Sapp jak i Mariusz są po porażkach i potrzebują odbudować nadwątlone morale. Sapp był zniszczony trzema ostatnimi walkami, których na przełomie kwietnia i maja stoczył trzy w obrębie 5-ciu dni i wszystkie trzy przegrał. Ostatnia była kompromitacją na całego, bowiem 70 kilogramowy Węgier Tivadar Kunkly mający 47 wiosen znokautował go jednym uderzeniem i nie było w tym żadnej „podkładki”. Mariusz ma tylko za sobą porażkę z Thompsonem i Timem Sylvia a więc klasowymi zawodnikami i jak powiedział jeden z topowych polskich dziennikarzy – „przypomina już fightera MMA”. Tak więc akcje Mariusza słusznie stoją wyżej nawet w ocenie rumuńskich fanów.
źródło: kombat.ro




















