Lorenzo Fertitta: Dan Hardy zostaje w UFC!
Tak konsekwentna czasem organizacja wykazała tu pełne zrozumienie dla przegranego Dana z Anglii. Gdyby był z Rosji czy Polski taka łaska zapewne by nie obowiązywała. Szef wszystkich szefów w UFC czyli Lorenzo Fertitta w tym wypadku już w kilka godzin po gali poinformował że „Dan zostaje” na portalu Twitter, bo toczy dobre walki. Zupełnie jak Tito Ortiz – ile razy by nie przegrał to i tak będzie na topie a po jednej wygranej zaczyna mówić o szansach na pas gdyby wygrał drugą. na szczęście zawsze w porę ktoś ukraca te marzenia (Rashad Evans). Faktycznie walki Dana są nie najgorsze, ale nawet ta ostatnia na kolana nie rzucała, w średniej naszych ocen minimalnie powyżej przeciętnej z przeciętnym Chrisem Lytle.

Hardy póki co nie wspomina o pasach zamiast tego jemu można przypomnieć, iż jeszcze jedną walkę (z Akihiro Gono na UFC 89 mógłby śmiało zapisać na koncie strat. Gala wówczas toczyła się w Anglii i było zrozumiałe, że sędziowie będą rozdawać prezenty publiczności. Gdyby nie tamta zapisana wygrana Dan nie walczyłby z GSP o pas a dziś skala kompromitacji dopełniłaby się do końca. Słowo kompromitacja nie jest tu nadużyciem, bo zasady powinny być jednakowe dla wszystkich. Przegrywasz dwie walki idziesz w odstawkę. To było do niedawna dość ściśle przestrzegane, ale widocznie coś się zmieniło lub coś nas ominęło? W każdym razie Danowi wypada życzyć już teraz samych zwycięstw, by nie zawiódł pracodawców po raz kolejny.



















