M-1 Ukraina Europejska Bitwa: niezasłużona porażka Rafała Moksa na Ukrainie!
Walka nie była wielkim pojedynkiem z obu stron, ale dwie pierwsze rundy należały wyraźnie do Moksa a jedynie trzecią można zapisać jako remisową ze wskazaniem na Szwajcara – stąd zdziwienie wszystkich oczekujących punktowej wygranej Polaka. Szwajcar od pierwszej rundy unikał jak ognia przechwytu nóg i dźwigni na nie. Ta technika jest specjalnością Moksa i są one tak niebezpieczne, że jak powiedział Enomoto w wywiadzie przed walką „zostawisz mu nogę i będziesz pół roku kuleć” – chyba ta obawa tak pochłonęła myśli i zblokowała koncepcje Szwajcara, że niewiele on robił w całej walce by ją wygrać.

Na szczęście „bezstronni sędziowie” sporo mu pomogli i to on schodził z ringu w Kijowie jako zwycięzca. Organizacja M-1 Global i jej ukraińska odnoga ściśle współpracują i nietrudno tu się doszukać podtekstu i pracy nad rewanżem Enomoto z Szamilem Zawurowem, mistrzem M-1 Global w wadze półśredniej. Wcześniej obaj się spotkali w pięciorundowej batalii i Yasubey nie obawiał się o swoje nogi, atakując zaciekle pozycję mistrza i był dokładnie w takiej sytuacji jak Rafał Moks – uznano go za pokonanego. Polak jest byłym mistrzem wagi średniej M-1 Global, ale porzucił pas i zszedł wagę niżej licząc, że tu będzie dzielił i rządził przy słabszych fizycznie rywalach. Niestety nie jest to takie proste, choć tym razem nie można mieć do niego zastrzeżeń, bo starał się wygrać walkę a nie tylko chronić nogi. Miejmy nadzieję, że nie zostanie skreślony po drugiej z rzędu porażce i jeszcze otrzyma szansę kolejnej walki a może i rewanżu.
Podczas gali doszło także do bardzo ciekawego pojedynku na szczycie wagi lekkiej organizacji. Rosjanin Jurij Iliew (17-7) pokonał na punkty Białorusina Artioma Damkowskiego (8-6). Dla Damkowskiego była to druga porażka z rzędu po nieudanej próbie podboju USA okraszonej klęską w walce z Jose Figueroą. Z kolei Ilev przerwał serię dwóch porażek tym zwycięstwem. Na gali obecny był sam Fiodor Emelianenko, który przerwał na weekend treningi w Holandii i przyleciał do Kijowa witany entuzjastycznie przez miejscowych fanów MMA i Sambo.



















