Magdalena Jarecka: „Strikeforce to jeszcze za wysoki próg dla mnie”
Dla Pani Magdy start obłożony jest sporym stresem, dlatego nie zamęczaliśmy jej dużą ilością pytań a i zawodniczka idealnie dostosowała się do konwencji wywiadu. Prosimy naszych czytelników o zrozumienie, że zawodniczka wolała poświęcić czas na przygotowania niż na dłuższe odpowiedzi, dlatego oczekujemy porywającego występu w jej wykonaniu a każdy inny wynik niż efektowna wygrana przyjmiemy z niedowierzaniem i rozczarowaniem. Mimo to zachęcamy do lektury:
Pani Magdo, zniknęła Pani jakiś czas temu ze sceny sportów walki zanim kibice na dobre zdążyli zapoznać się z Pani karierą i co tu dużo mówić – tuż przed sporym boomem na walki kobiet w MMA. Skąd teraz pomysł by wrócić? Czy decydujący jest aspekt sportowy czy finansowy?
Musiałam zrobić sobie większą przerwę po ostatniej walce, jak również po problemach rodzinnych, które zdarzyły się w tym samym czasie. Nie będę się jednak użalać nad sobą, gdyż mało kogo to obchodzi. Odpoczęłam zarówno fizycznie jak i psychicznie i miesiąc temu wróciłam na treningi. Aspekt finansowy nie wchodzi tutaj w grę, bo sama osobiście nie znam żadnego zawodnika który utrzymywał by się tylko z walk.
Czego może szukać ładna kobieta w takim sporcie jak MMA, gdzie urazy, rozcięcia i obicia są normalnością. Nie obawia się Pani tego?
Urazy i obicia są normalnością w każdym sporcie. Natomiast wypadki zdarzają się zarówno na macie, na ulicy jak i w domu.
Wiemy, że będzie miała Pani rywalkę zza wschodniej granicy, ostatnio walczyła Pani z Yaną Kunitskayą z Rosji, która pokonała Panią. Czy to będzie miało znaczenie?
Nie sądzę, aby narodowość mojej przeciwniczki miała tutaj jakiekolwiek znaczenie.
W Japonii walczyła Pani z jedną z najlepszych zawodniczek na świecie Marloes Coenen ze słynnego Golden Glory. Holenderka jest dziś pretendentką do pasa Strikeforce w wadze do 135 funtów a niedawno aspirowała do pasa w najcięższej wadze kobiecej do 145 funtów tocząc kapitalną walkę z Cyborg Santos. Co spowodowało że ona poszła do przodu w rozwoju a Pani się zatrzymała?
W Japonii stoczyłam wyrównaną walkę z Marloes pomimo, że była to moja 3 walka w MMA, a druga na tym samym turnieju. Gdyby mój dzień składałby się z trenowania, jedzenia i spania (jak w przypadku Holenderki) być może byłabym w tym miejscu gdzie ona.
Jaka jest szansa, że walka i ewentualna wygrana na gali Fighters Arena Łódź da Pani możliwości kolejnych pojedynków w Strikeforce? Chciałaby Pani tego?
Myślę, że Strikeforce to jeszcze za wysoki próg jak dla mnie.
Czy występ obok takiej legendy jak judoka Paweł Nastula to dodatkowa motywacja czy stres? Jak pani radzi sobie ze stresem?
Nie mam jednej recepty na stres. W różnych przypadkach działa co innego.
Na co z Pani strony mogą liczyć kibice, którzy przyjdą do hali Atlas Arena w Łodzi?
Fani MMA mogą liczyć na wspaniałe walki moich kolegów z klubu, a w szczególności na walki Łukasza Kaśniewskiego i Jordana Błocha.
Dziękujemy za ten skromny wywiad




















