Moja pierwsza walka – Artur Sowiński!
Jak wszyscy wiemy, pierwsza walka to wielkie wydarzenie w życiu każdego zawodnika, jednak w przeciwieństwie do wielu innych rzeczy, które robimy w życiu po raz pierwszy, zawodnicy zwykle niezbyt dobrze pamiętają pierwsze walki. Co pamięta Artur?

„Mój debiut nie należał do udanych, ponieważ przegrałem pod koniec pierwszej rundy przez dźwignię na rękę. Gala odbywała się w Czechach. Byłem tam z Łukaszem Bugarem, Łukaszem Działowym i Sławkiem Szamotą, którzy też walczyli na tej gali. Nie pamiętam czy byłem jakoś specjalnie zdenerwowany przed walką, ale pamiętam że byłem bardzo zawiedziony po walce.„
Zawodnik Silesian Cage Club Katowice pamięta nazwisko rywala, co zresztą można znaleźć na sherdogu, ale zawodnicy sportów uderzanych już czasami nie pamiętają, jak nazywał się ich rywal. Ciekawostką są zasady, na jakich Artur stoczył pierwszą walkę.
„Moim rywalem był bardzo mocny Duńczyk Sonny Nielsen, który miał już na swoim koncie chyba 10 zwycięstw. Generalnie to był już doświadczony zawodnik MMA. Pojedynek był toczony wg zasad organizacji Pride, czyli z kopnięciami w parterze.„
Fighter KSW pamięta nawet pzy jakiej piosence wychodził do ringu jego przeciwnik, nie zając tytułu utwory, który jemu towarzyszył w drodze do ringu.
„Trenowałem już może 2 lata. Cała gala odbywała się na stadionie i zamiast szatni były dwa namioty, w których się rozgrzewaliśmy. Wychodziłem przy jakimś rockowym kawałku, wybranym przez organizatorów. Później wchodził mój przeciwnik i pamiętam, że on miał Depeche Mode – ,,Enjoy the silence”. Nie byłem jakoś specjalnie zdenerwowany.„
A teraz to, na co czekają wszyscy czytelnicy, czyli opis samej walki.
„Walka zaczęła się od wymian bokserskich na moją korzyść. Przeważałem, jeśli chodzi o przygotowanie typowo strikingowe. Później był klincz, Nielsen obalił i tam do końca walki kontrolował sytuacje. Sam pojedynek nie trwał zbyt długo, bo zaledwie niecałe 4 minuty.”
„Po walce w zasadzie nic mi nie było. Pamiętam za to że Sonny miał bardzo mocno opuchnięte oko. Byłem dość mocno załamany wynikiem, jednak z perspektywy czasu stwierdzam że ta walka mi bardzo dużo dała.”
Za tydzień kolejny artykuł z serii moja pierwsza walka, dla odmiany tym razem z jednym z najlepszych polskich zawodników K-1. Kto to będzie? Dowiecie się za tydzień.




















