NGT 5: Damian Grabowski nie wystartuje
Wczoraj udało nam się porozmawiać telefonicznie z Damianem i spytać o powód absencji w turnieju.
Damian mówiąc ogólnie był „wściekły”, ponieważ bardzo liczył na start i wygranie prestiżowego turnieju.
Oto co powiedział:
„Jestem wściekły, bo doznałem poważnej kontuzji kolana na treningu, jutro podejmę decyzję o starcie ale na 99% nie zawalczę ponieważ konsultowałem się z lekarzem i wręcz zalecił mi założenie gipsu. Na razie mam założony stabilizator ale odczuwam silny ból i w takim stanie po prostu nie będę myślał o wygraniu turnieju tylko o tym czy przetrwam”
Na pytanie jak doszło do kontuzji, stwierdził po męsku:
„To ewidentnie moja wina, byłem zmęczony i powinienem wypocząć, jednak zbyt ambitnie podszedłem chcąc na siłę zrobić jeszcze więcej i w trakcie ćwiczeń po prostu usłyszałem trzask tego kolana, co więcej słyszeli go także zawodnicy trenujący na sali. To dla mnie nauczka by słuchać organizmu i odpowiednio dawkować trening. Podobnie z odnową biologiczną – obiecywałem sobie krioterapię ale jak zwykle brakuje czasu na wszystko. Strasznie żałuję tej szansy, bardzo ale to bardzo chciałem zawalczyć i poprawić sobie bilans by dostać poważniejsze walki. Jestem teraz w bardzo dobrej formie…a tu taki pech”.
O dalszych planach Damian stwierdził:
„W lutym mam już propozycję na walki w Anglii, muszę szybko zaleczyć kontuzję i chcę pokazać się na brytyjskim rynku. Dzwonił do mnie promotor jednej z organizacji i chce żebym zawalczył u nich. Cieszy mnie, że mam kolejne propozycje i jeśli nic ..tfu, tfu…się nie przyplącze w 2009 roku powalczę w poważnych walkach – takie mam plany”.




















