Popieram Jona Jonesa! Francis Ngannou po ostatniej wygranej mistrza UFC!
Nie jest żadną tajemnicą poliszynela, że linearny mistrz MMA w wadze ciężkiej i czempion PFL, Francis Ngannou i organizacja UFC pisząc delikatnie, nie pałają do siebie sympatią. Kameruńczyk postanowił jednak skomentować ostatnią falę hejty, jaka wylała się na Jona Jonesa po zwycięstwie nad Stipe Miociciem podczas UFC 309. Drapieżnik kibicuje Jonesowi, by ten nie dał się zastraszyć organizacji UFC i sam zdecydował z kim chce zawalczyć w kolejnej walce.

Oczywiście Ngannou nie byłby sobą gdyby nie zaprosił panującego czempiona UFC do tanga w organizacji PFL. Oczywiście wszystko odbyło się również przy aprobacie szefa PFL, Petera Murray’a, który jest jak najbardziej zainteresowany taką walką pomiędzy dwoma najlepszymi zawodnikami wagi ciężkiej w obu organizacjach. Oczywiście nie obyło się również bez pstryczka w stronę UFC, która według relacji Murray’a ma ostateczny głos w kwestii zorganizowania rzeczonego pojedynku.

– podsumował mistrz PFL w wadze ciężkiej.
Swoje trzy grosze dorzucił również były pretendent do mistrzowskiego pasa UFC dywizji półśredniej, późniejszy komentator wydarzeń spod szyldu UFC, obecnie związany z PFL Dan Hardy. Brytyjczyk jest pod wrażeniem Jona Jonesa, który jego zdaniem wciąż się rozwija. Wciąż uważa go za numer jeden bez podziału na kategorie wagowe, ale jeśli chodzi o sam ranking wagi ciężkiej zawodnika z wysp brytyjskich to o miano numer jeden rywalizuje Ngannou i Tom Aspinall.



















