Roy Nelson we własnym programie odchudzania!
Dodatkowo były triumfator TUF’a 10 i pogromca Kimbo Slice’a przegrał kilka walk a to nigdy nie wróży dobrze zawodnikowi na przyszłość. W rozmowie z portalem heavy.com sam skomentował te uwagi: „Sam zbieram się do wagi półciężkiej. Zapamiętajcie moje słowa, kiedy ja będę robić wagę. Umrę, zestarzeję się, stracę nogę w wypadku samochodowym, ale postaram się zejść do tej wagi. Mogę zagwarantować, że mogę to osiągnąć„

Roy powiedział także, że cieszy się ze wsparcia ze strony fanów, którzy doradzali mu, by zmienił kategorię wagową. „Podoba mi się fakt, że ludzie radzili mi, aby schudnąć. Oznacza to, że fani martwią się moim losem. Ale jeśli schudnę, to będzie na moich warunkach i w ramach programu, za który ja sam jestem odpowiedzialny” – powiedział zdeterminowany fighter.
Roy na tle przejedzonego społeczeństwa najbogatszego kraju świata wypada przeciętnie a nawet dość szczupło i wie to każdy kto widział amerykańskie ulice pełne ludzi poruszających się niczym mastodonty na prehistorycznej prerii. Jednak w UFC należy do grupy nielicznych zawodników, którzy wzbudzają uśmiech widzów swoją aparycją i woreczkiem na tłuszcz na brzuchu. Gdyby Roy dokonał tego cudu i zszedł ze 120 kg do 93 kg to możliwe, że stałby się nowym bohaterem Ameryki. Wypada mu tego życzyć.



















