Royler Gracie kontynuuje tradycje rodzinne!
„Nie mam żadnych problemów z ADCC, ale faktem jest, że nie osiągnęliśmy porozumienia i niestety nie otrzymałem od nich potem żadnego telefonu czy listu. Nie mogę ciągle czekać. Mam inne plany. Dogaduję się w sprawie walki MMA w Brazylii. Nie podpisałem jeszcze nic, ale negocjacje trwają. Organizator dzwonił do Eddiego, by zawalczył ze mną w MMA, ale on odmówił. A mówiłem, że będę bił otwartą dłonią„.

Tak więc kolejne wyzwanie Gracie zostało rzucone. Szkoda, że nie zobaczymy walki Eddiego i Roylera na ulicach Rio, albo chociażby Hollywood. Czekamy na oficjalną odpowiedź Eddiego Bravo, zobaczymy co nam powie. Swoją drogą, jeśli Royler ma rację, to bardzo mnie to dziwi. Przecież Eddie na okrągło gada, że nie interesuje go BJJ pod BJJ czy pod no gi. Jego interesuje BJJ wyłącznie mające zastosowanie w MMA i takiego BJJ uczy. A walka z Roylerem w MMA byłaby najlepszą okazją, do pokazania, jak jego jiu-jitsu działa w MMA.
Jednak jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Royler chce walki MMA, a Eddie grapplingu, ale kasa się nie zgadza. Prawdopodobnie wpływ na taką decyzję ma fakt, że Eddie nie trenuje MMA. Jednak ten drugi argument wydaje się nieco naciągany, skoro założyciel 10th Planet ciągle opowiada, że interesuje go rozwój BJJ w MMA. Czas pokaże, jak zakończy się feud Roylera z Eddiem.



















