Showtime, Pierestrojka i Carwin czyli o przyszłości Fiodora Emelianenko w MMA!
Rosjanin nie prowadzi rozmów z organizacją Dream ponieważ FEG, która zarządza tymi galami jest w złej sytuacji finansowej – czytaj: Japończyków, którzy dali szansę, wykreowali i utrwalali legendę „Ostatniego Imperatora” nie stać dziś na kupno tego produktu. Dodatkowo bystry manager zauważył, że w Japonii nie ma dziś dobrych zawodników – czytaj: nikt z obecnych nie jest godzien bić się z człowiekiem określonym przez własną rosyjską prasę jako „Imperator bez Imperium”. Nawet po trzech porażkach, w tym tej trzeciej bolesnej z podstarzałym 42 letnim Danem Hendersonem.

Finkelstein poinformował także, że planowaną w Rosji walkę Fiodora będzie nadawać kanał Showtime co było już mówione wcześniej, ale co ciekawe zostanie ona pokazana rano w USA a w Rosji w godzinach wieczornych. Managment bierze pod uwagę ratingi i to że ocena będzie niższa niż podczas transmisji wieczorem, ale Vadim wie, że Fiodor nadal ma bardzo wielu fanów w USA – czytaj: nic nie zapobiegnie Fiodoromanii. Nawet amerykańskie poranki bez telewizji.
W kolejnej wypowiedzi Vadim już nie obstaje tak mocno za sztabem szkoleniowym, jak miało to miejsce wcześniej. Oczywiście jego zdaniem są najlepsi na świecie, bo wszystko co rosyjskie jest najlepsze na świecie, ale skoro Fiodor chce pozostać przez najbliższe 3, 4 lata na topie to trzeba korzystać z amerykańskich i brazylijskich wynalazków. Jednym słowem „pierestrojka”! No bo dobry Imperator tylko urzędnicy do bani. Lub inaczej – system był dobry tylko ludzie go wypaczyli. Czyli trzeba iść z duchem czasu tym bardziej jak wcześniej pożałowało się 6 tysięcy dolarów na treningi z Vinnym Magalhaesem.
Na koniec najlepsze czyli powrót do pomysłów wspólnych treningów z Shanem Carwinem, na które ten już raz lub dwa się wybierał i jakoś nie dotarł do Rosji. Teraz już bardzo chce, bo w międzyczasie przegrał dwie walki i będzie mu się łatwiej zrozumieć z Fiedią, który przegrał trzy razy – w tym dwa czekając na Carwina. Jednym słowem co dwie głowy to nie jedna. Na pewno coś wymyślą, by wygrał choć jeden. Może okazać się jednak, że będzie to Carwin ale to już tylko nasza złośliwa uwaga. Na razie wypada czekać na kolejną porcję wieści i pomysłów, których jest więcej po porażce niż przed.




















