Tako rzecze Dana White: „mamy różne modele biznesowe”!
Relegowanie braci Overeemów, Marloes Coenen i Jona Olava Einemo wywołało szok a Dana White mimo, że formalnie nie pełni żadnej funkcji w Strikeforce podjął się wyjaśnienia tej zadziwiającej decyzji z punktu widzenia biznesu. Tym razem jednak znany z elokwencji i karkołomnych uzasadnień prezes do niedawna konkurencyjnej organizacji wobec SF powiedział w średnio przekonującej logice: „Mamy różne modele biznesowe. My nie mieliśmy u siebie zawodnika z Golden Glory od czasów Semmy Schilta. Wymagają oni od nas by zapłacić im pieniądze (managment) a potem oni wypłacają zawodnikom. My tak nie pracujemy. To nie będzie działać w relacjach z Komisjami Stanowymi. My płacimy zawodnikom a oni płacom managerom. Oni (Golden Glory) na to się nie zgadzają” – uzasadnił Dana White ten precedens. Czy to kogoś przekonało? A czy to ważne?

O dziwo do tej pory w przypadku nie tylko Holendrów podobne sytuacje działały. Co ciekawe przynajmniej jeszcze jeden taki przypadek będzie miał miejsce i dotyczy to Sergeya Kharitonova. Rosjanin dostał podwójne ultimatum ustami Dany White. Powinien zmienić managment (sposób rozliczenia?) i wygrać z Joshem Barnettem następny pojedynek. To gwarancja pozostania w organizacji.



















