Tako rzecze Dana White: „Serce Franka Mira zmniejsza się do wielkości groszku”!
Milczenie było kosztowne dla Franka, którego ominęła 70 tysięczna nagroda za „Nokaut Wieczoru” jaki mu się należał bez wątpienia za kolano wyprowadzone na głowę Mirko „Cro Copa” Filipovica gdy zaczynała się ostatnia minuta walki.Jedynie portalowi ESPN.com udało się wyciągnąć od niego kilka zdań po wydarzeniu. White nie powiedział ani słowa o Mirko, chociaż obaj nie lubią się serdecznie z wzajemnością i miałby wyraźne powody by tego dokonać. Ale Filipovica chroni sympatia Bossa bossa jakim dla Dany jest Lorezo Fertitta. Zatem Dana miał tylko jeden obiekt na którym mógł skupić jak zwykle swoje niezwykle celne i dosadne słowa, które spija z jego ust część amerykańskiej prasy.
Dana zwykle nie krytykował amerykańskich gigantów octagonu. Logicznie rzecz biorąc, Mir był wielkim faworytem w tej walce i oczekiwano po nim wiele. Dodatkowo wzmacniał to buńczucznymi wypowiedziami. Nokaut był w zasadzie z niczego i nic na niego nie wskazywało a dodatkowo przez 14 minut walki wiało nudą a amerykańska prasa okrzyknęła to „najnudniejszym main eventem w historii UFC”.
Dana White ujął to tak: „Nie wiem, co powiedzieć o Franku. Po tych wszystkich wypowiedziach, co zrobi w octagonie i zrobić tego rodzaju walkę, to frustrujące. Jak tylko Cro Cop uniknął w pierwszym wypadku obalenia, to serce Franka spadło na podłogę. Jeśli on nie może kogoś ściągnąć w dół to jego serce zmniejsza się do wielkości groszku.”
„Czy Mir mógł dostać nogą? Oczywiście. Ale jest zadanie, które trzeba zrobić i dostarczyć to, czego wymagają od ciebie. Niektórzy twierdzą, że ci faceci ryzykują życie w octagonie, ale to kupa bzdur. Jest to bezpieczny sport a wszyscy ci chłopacy sami wybrali bycie wojownikiem.”
„Ci ludzie wchodzą do octagonu a nie są w Afganistanie. Wojsko, policja i strażacy ryzykują bardziej niż zawodnicy UFC. Nasi zawodnicy mają ukończone studia wyższe i jeśli nie chcesz pracować, to trzeba szukać innej pracy.”



















