Tako rzecze Dana White: trzej fighterzy bliscy walki o pas!
Pierwszy sprawdzi się Miller, który zmierzy się z byłym mistrzem WEC Benem Hendersonem na gali UFC on Versus 5. Potem jego sytuacja będzie jasna i będzie czekał na wynik walki Edgar vs Maynard. Sonnen i Stann mają to szczęście, iż spotkają się w bezpośredniej walce na UFC 136. Sonnen korzysta ze swoich pięciu minut i korzysta też ze swoistej abolicji jaką dała mu UFC. Przy drobniejszych przewinieniach wielu fighterów lądowało poza organizacją, ale Chael to Chael. Kantował na dopingu, kantował Urząd Podatkowy ale nie kantował UFC, zatem to swój chłopak. Sam Dana White powiedział, że z nim można się dogadać. Byle nie okazało się, że z nim można konie kraść, bo ostatecznie Chael zawsze wpada na czymś. Dana powinien o tym pamiętać, choć dziś są inne czasy i koniokradów się nie wiesza.

Brian z kolei też korzysta z abolicji, bo Chael który nie przepuszczał nikomu Stannowi odpuścił. Brian jest bohaterem narodowym i przelewał krew za ojczyznę na polu walki. Chael co najwyżej przelewał pieniądze z dziwnych transakcji i za to ma sprawę. Przelewa też z pustego w próżne, bo w tym wypadku nie ma argumentów a nawet gdyby zaczął to z Zielonymi Beretami się nie zadziera a armia stoi murem za swoimi. Nawet UFC i Dana White musi się z tym liczyć. Chael nie może tu nic podskoczyć i co dziwne w jego wypadku musi o Stannie mówić pozytywnie. Every body knows.



















