The Ultimate Fighter 10 „Heavyweights”: epizod nr 5! Wes Sims vs. Justin Wren

Sims to weteran wielu organizacji, walczył nawet w Chinach. Jego rywalami były wielkie gwiazdy MMA: Tim Sylvia, Kimo Leopoldo i nawet dwukrotnie Frank Mir. Jego oponent Wren był mniej doświadczony choć i on zaliczył dwa epizody na chińskiej gali Art Of War (1,2). Jednak w programie TUF nie ma to znaczenia. Wszystko zaczyna się od nowa i rywale muszą stać oko w oko, by rywalizować na nowo. Relacja poniżej:
Wes Sims (22-12-1) vs. Justin Wren (6-1)
Runda 1
Wren atakuje od razu idąc do obalenia, ale dostaje się do klinczu, gdzie przy siatce złośliwie próbuje kopać w stopy rywala. Ten nie pozostaje mu dłużny. Wren wizualnie jest niższy i lżejszy. Ma to wpływ na szybkość. Po rozerwaniu klinczu widząc że nie może ryzykować wymiany ciosów obala Simsa. Po chwili zakłada mu trójkątne duszenie i pracuje mocno. Sims długą chwilę wierzy że uda mu się wydostać z tej sytuacji i nie poddaje się. Doświadczony sędzia Herb Dean sprawdza jego reakcję potrząsając wolną ręką. Początkowo nie interweniuje i puszcza walkę dalej. Po dłuższej chwili przyduszony Sims ma odcięty dopływ tlenu i sędzie przerywa pojedynek! Sims leży bez reakcji i zajmują się nim ludzie z jego teamu próbując doprowadzieć do odzyskania przytomności.
Wynik: Justin Wren zwycięża w 1 rundzie przez poddanie (arm triangle choke)
Po walce krótkie wywiady i oceny walki. Sam Sims jest rozczarowany tym że dosłownie w minutę został pokonany. Trudno się temu dziwić. On i koledzy z zespołu nie obwiniają trenera (Rampage) o porażke stwierdzając że on jest bardziej fighterem niż trenerem. To akurat prawda. Sam Rampage jest pod wrażeniem świetnej techniki poddania co może trochę dziwić. Rashad kolejny raz z klasą wypowiada sie o pojedynku. Sam bohater wieczoru (Wren) skromnie dodaje że planuje dojść do finału. W samym końcu odcinka drobna wojna słowna, Jacksona i Rashada. Wszyscy wiedzą o co chodzi: Quinton Jackson jak zwykle odgraża się. Jak zwykle bez pokrycia. Koniec.




















