The Ultimate Fighter (TUF) 8: Odcinek 9 recenzja
Co dalej, więc Kaplan zaprasza Lawlora do upicia się na smutno na co się zresztą zgodził, po wypiciu paru baniaków, niekoniecznie wódki bo było w tym trochę uryny, Kaplan chciał udowodnić jak mocną ma szczękę i wpadł na genialny pomysł, Kazał Lawlorowi uderzyć się z całej siły w odsłoniętą szczękę, efekt poskładało go i stracił przytomność ale dla niego to był wciąż tylko knockdown nie nokaut ciekawy typ.
W tym odcinku mamy także możliwość zobaczenia Hendo czyli Dan Henderson który przybywa pomoc w przygotowaniach do walki Krzysztofowi, mocno go przy tym chwaląc. Jak również w tym odcinku pojawia się coach challenge, i tym wyzwaniem staję się piłka nożna wyzwaniem bo okazuję się że Nog jako jedyny Brazylijczyk nigdy nie grał w piłkę, jak dobierane są te konkurencję po prostu nie wiem, ale dzięki bogu Nog pokonał Mir’a zapewniając sobie 10000$ a każdemu zawodnikowi swojej drużyny 1000$. Po czym trafiamy na ważnie obaj zawodnicy uzyskali odpowiednią wagę więc przechodzimy do tego na co wszyscy czekali na walkę Soszyńskiego.
Trzeba przyznać że walka nie trwała zbyt długo, a problemy z kciukiem i nie przespana noc, gdyż robił kolejny kawał nie przeszkodziły w potwierdzeniu Krzysztofowi że jest jednym z faworytów. Obaj zawodnicy na początku trzymają dystans wymiany w stójce w których przeważa Soszyński zadając ładne uderzenie w tułów poczym następuję klincz i Kingsbury uderza kolanem w krocze. Wznowienie walki na środku Krzysztof trafia ładnym podbródkowym, następnie znów klincz przy siatce i Kingsbury obala Krzysztofa ale nie pomaga mu to gdyż daje się złapać w dźwignie na łokieć.
W następnym odcinku poznamy pary półfinałowe oraz obejrzymy walkę Polakowski vs. Roop.




















