Tomasz Drwal zwolniony z UFC!
Drwal powiedział Garczarczykowi: „Szefowie UFC poinformowali mnie, że nie jestem już z nimi związany kontraktem. Zadecydowała o tym przegrana walka z Rousimarem Palharesem na UFC 111 oraz słaby występ z Dave Branchem na UFC Fight Night 22. Powiedziano mi, że mogę wrócić do UFC jeśli pokażę co potrafię w następnych walkach”

Polak nie załamuje rąk w tej sytuacji, bo nie jest to koniec kariery, choć wyraźnie jest rozżalony. Ma plany co do dalszej kariery i nie zamierza czekać bezczynnie na kolejne propozycje co powiedział w dalszej części rozmowy: „Zależy mi na tym, żeby jak najwięcej się bić, zdobywać jak najwięcej doświadczenia, bo mam 28 lat i ciągle się uczę. Nie chce sie z nikim związywać na zasadzie wyłączności, tak jak to było w UFC, gdzie nie było możliwości zawalczenia nawet w małych galach. Oczywiście, że walczenie w UFC to był i jest specjalny prestiż, bo lepszej organizacji MMA nie ma świecie, ale być może trafiłem tam zbyt szybko. Dla mnie jedna walka na pół roku, a to oferuje UFC to chyba za mało. W dalszym ciągu bazą treningową będą dla mnie Stany, ale na razie wracam do Polski trochę odpocząć. No i walczymy dalej…”
Polski zawodnik debiutował w UFC fantastyczną choć przegraną walką z brazylijską gwiazdą Thiago Silvą w wadze półciężkiej w 2007 roku. Kontuzja pokrzyżowała mu dalsze plany i wrócił na początku 2009 roku, kolejno pokonał Ivana Serati a następnie Mike Ciesnolevicza, Drew McFedriesa. W 2010 rok niestety nie był udany, bo szalenie pechowa porażka z Palharesem kosztowała go kontuzję kolana jaką zaserwował mu brutalnie rywal. Powrót i treningi były spowolnione po tamtym wypadku. Jak widać porażka z Davem Branchem jest być może jeszcze wynikiem tamtego fatalnego przypadku.
Ogólnie można podsumować, że ostatni okres dla polskich zawodników na zagranicznych arenach jest „czarną serią”. Grabowski, Drwal i Jędrzej Kubski poza krajem doznali porażek i jest to frustrujące.



















